Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,62 proc., do 25.178,61 pkt.

S&P 500 stracił 0,13 proc. i wyniósł 2.783,02 pkt.

Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,36 proc. do 7.588,33 pkt.

Największe spadki na początku tygodnia notowały spółki przemysłowe, a DJI w dół najmocniej ciągnął Boeing, który spadał o ok. 3 proc.

Reklama

Traciły też m.in. akcje Caterpillar i United Technologies.

Sektor stracił relatywnie najwięcej po nałożeniu w USA ceł na importowaną stal i aluminium.

"Rosną obawy, że błąd w polityce handlowej może być równie duży jak błąd w polityce monetarnej" - powiedział Art Hogan z B. Riley FBR.

Dobrze radzili sobie w poniedziałek producenci obwodów scalonych - Micron zyskiwał ponad 7 proc., a Nvidia ok. 3 proc.

Zwyżkowały akcje Goldman Sachs. Rada Nadzorcza banku zdecydowała, że firma kierowana będzie od kwietnia, po odejściu współprezesa Harvey'a Schwartza, jednoosobowo - COO spółki zostanie obecny współprezes David Solomon.

Istotnym wydarzeniem na rynkach akcji w Europie było przejęcie przez Eon spółki Innogy, czyli "córki" koncernu RWE. Akcje RWE, Eon i Innogy zwyżkowały.

W Europie na zamknięciu notowań indeks Euro Stoxx 50 wzrósł o 0,26 proc., DAX zyskał 0,58 proc., FTSE 100 spadł o 0,13 proc., a CAC 40 zwyżkował 0,04 proc.

NETFLIX NA CELOWNIKU SHORT-SELLERÓW

Akcje Netflixa straciły w poniedziałek ok. 3 proc. - uwagę inwestorów przykuwa opinia Citron Research, firmy, która specjalizuje się w poszukiwaniu okazji do krótkiej sprzedaży.

Citron napisał na Twitterze: ”Dziwne rzeczy dzieją się w #NFLX. Przy przyroście kapitalizacji o 17 mld w tydzień (…) można zakładać, że wartość akcji spółki spadnie do poziomu 300 dolarów (przed twittem cena akcji wynosiła prawie 335 dolarów - PAP). Wydatki związane z tworzeniem contentu nie są do utrzymania (…)”.

Citron odniósł się przy tym do artykułu Financial Timesa z poniedziałku, w którym stwierdzono, że finansowanie inwestycji przez Netflix poprzez zaciąganie długu nie jest spójne ze strategią zrównoważonego rozwoju. W artykule zarzucono spółce, że podawanie poziomu zadłużenia jedynie w relacji do kapitalizacji, przy tak wyjątkowym wzroście, jest mylącym zabiegiem.

Od stycznia 2018 ceny akcji spółki notowanej na NASDAQ wzrosły o ponad 50 proc., a w perspektywie roku o ponad 100 proc. W ciągu ostatniego tygodnia kapitalizacja spółki wzrosła o 17 mld dolarów.

AUKCJE TREASURIES W CENTRUM UWAGI PRZED WTORKOWYM ODCZYTEM CPI

W centrum uwagi rynku długu w USA, w oczekiwaniu na wtorkowy odczyt CPI, znajdowały się pokaźne aukcje. Departament Skarbu wystawi na aukcji dziesięcioletnie obligacje o łącznej nominalnej wartości 21 mld dolarów oraz trzydziestoletnie za 13 mld dolarów.

Znane są już wyniki największego od 2014 r. przetargu na 3-latki. Sprzedano papiery za 28 mld USD, przy rentowności 2,436 proc., najwyższej od maja 2007 r. i bid-to-cover 2,94.

Analitycy wskazują, że perspektywy dla amerykańskiego długu nie są obiecujące - oprócz możliwości przyspieszenia tempa podwyżek stóp proc. i redukcji bilansu Fed, Departament Skarbu będzie plasować na rynku coraz więcej długu, z uwagi na rosnące potrzeby pożyczkowe po reformie podatkowej i w związku z ekspansywną polityką wydatkową w kolejnych 2 latach.

Wydarzeniem tygodnia dla rynku długu w USA może być wtorkowy odczyt CPI za luty. Rynek oczekuje wskazania na poziomie 2,2 proc., o 0,1 pkt. proc. wyżej niż w styczniu, oraz 1,8 proc. (bez zmian) dla bazowego CPI.

Rynki szczególnie wyczulone będą na ewentualne przestrzelenie przez CPI szacunków w związku ze spekulacjami o bardziej stromej ścieżce stóp procentowych w USA (4 zamiast 3 podwyżek).

Fed zakończy marcowe posiedzenie w przyszłą środę 21 marca. Uwaga rynków skupiona będzie zarówno na prezentacji nowych projekcji makro i ścieżki fed funds, jak też na pierwszej konferencji prasowej Jerome'a Powella, który w lutym objął stery w systemie Rezerwy.

Piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy zadowolił zarówno zwolenników bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej, jak i gołębi. Z jednej strony w USA przybyło poza rolnictwem w lutym 313 tys. miejsc pracy (o 1/2 powyżej oczekiwań) – najwięcej od połowy 2016 r., przy wyraźnej rewizji w górę danych za poprzedni miesiąc. Z drugiej strony, dynamika wynagrodzeń godzinowych, która na początku lutego była katalizatorem korekty na giełdach, zwolniła do 2,6 proc. rdr, przy korekcie w dół do 2,8 proc. danych za styczeń.

WIDMO WOJNY HANDLOWEJ CIĄGLE NA HORYZONCIE

Rynki finansowe powoli oswajają się z perspektywą globalnych tarć w polityce handlowej, choć początkowe obawy w tym względzie okazały się nieco na wyrost.

Donald Trump ostatecznie nałoży za dwa tygodnie cła na importowaną do USA stal (25 proc.) i aluminium (10 proc.), jednak początkowo nowe taryfy nie dotkną Kanady (największy eksporter stali do USA) i Meksyku (USA uzależniają dalsze decyzje od wyników renegocjacji NAFTA), a także Australii.

Przedstawiciele Japonii i Korei Południowej również zaapelowali o zastosowanie wobec nich podobnych wyjątków.

Przedstawiciele administracji prezydenckiej zasygnalizowali w ostatnich dniach, że niektórzy partnerzy handlowi USA mogą zostać wyłączeni z nowego reżimu celnego, a decyzje w tej kwestii zależeć będą od oceny zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego, równowagi w bilansie handlowym ze Stanami, czy wydatków na zbrojenia.

Tymczasem, w weekend podczas kampanii związanej z wyborami uzupełniającymi do Izby Reprezentantów w stanie Waszyngton prezydent Donald Trump zagroził nałożeniem ceł na europejskich potentatów rynku samochodowego.

W tej chwili europejskie cła na amerykańskie samochody osobowe wynoszą 10 proc., podczas gdy vice versa jedynie 2,5 proc.

W sobotę doszło w Brukseli do spotkania przedstawicieli administracji Trumpa z Komisarz Handlu Cecilią Malmström. Komisja Europejska usiłuje wynegocjować wyłączenie EU spod obowiązku celnego na stal i aluminium. Komisarz oceniła spotkanie jako "nieudane". W wypadku braku postępu w rozmowach Malmström zapowiedziała skierowanie skargi do WTO oraz cła odwetowe.

ROPA W DÓŁ PO PIĄTKOWYM RAJDZIE

Ropa oddały znaczną część ponad 3-proc. zysków wypracowanych po piątkowej publikacji payrolls.

Baryłka WTI w dostawach na kwiecień w Nowym Jorku jest wyceniana po 61,4 USD (-1,1 proc.), a Brent w dostawach na maj w Londynie taniała o 0,8 proc. do prawie 65 USD za baryłkę.

Po raz pierwszy od stycznia spadła liczba czynnych wiertni naftowych w USA – o 4 do 796.

Cena Brent może spaść poniżej 60 USD za baryłkę, gdyż wzrost dostaw amerykańskiej ropy do Azji może skłonić kraje ograniczające podaż surowca do zwiększenia wydobycia, by nie stracić udziału w rynku – ocenił w poniedziałek Warren Patterson, strateg surowcowy ING Groep.(PAP Biznes)