Sprawa, która rozpoczęła się w poniedziałek od decyzji sądu w Irlandii rozpatrującego sprawę polskiego obywatela Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków, jeszcze nie wpłynęła do unijnego Trybunału w Luksemburgu (TSUE).

Jeśli sąd ekstradycyjny w Irlandii zwróci się o opinię w trybie pilnym (a tak się dzieje w sprawach, gdy ktoś przebywa w areszcie), Trybunał Sprawiedliwości UE wyda postanowienie w tej sprawie w czasie krótszym niż trzy miesiące - powiedziała PAP osoba zbliżona do tej instytucji.

Komisja Europejska nie chce politycznie odnosić się do skargi, choć w Brukseli już padają pytania o to, jaki będzie miała wpływ na spór z Warszawą dotyczący praworządności. KE przekonuje, że zapytanie irlandzkiego sądu to standardowy, przewidziany traktatem dialog pomiędzy sądem krajowym a Trybunałem Sprawiedliwości UE.

"Nie będziemy komentować sprawy z sali prasowej, ale oczywiście Komisja będzie miała możliwość przedłożenia swoich obserwacji, tak jak to zawsze robimy w przypadku pytań prejudycjalnych" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Alexander Winterstein.

Reklama

Źródła w KE, z którymi rozmawiała PAP, zwróciły uwagę, że właśnie podważanie zaufania pomiędzy sądami w UE (powołuje się na to irlandzki sąd) było jedną z przyczyn, które pchnęły Komisję do uruchomienia art. 7 unijnego traktatu wobec Warszawy.

Jak szeroko unijny Trybunał będzie się zajmował sprawą, będzie zależało od tego, jak będzie wyglądało pytanie skierowane do niego przez irlandzki sąd. Dostępne publicznie ponad 50-stronicowe orzeczenie sędzi Aileen Donnelly, która zapowiedziała pytanie do TSUE, bardzo obszernie odnosi się do przeprowadzanych w Polsce zmian w sądownictwie.

"Ostatnie zmiany w Polsce były tak szkodliwe dla praworządności, że sąd musi dojść do wniosku, że naruszono wspólną wartość rządów prawa w Polsce - napisano w decyzji dotyczącej procesu Polaka. - W rzeczy samej zarówno wspólne wartości praworządności, jak i demokracji w Polsce zostały naruszone przez te zmiany".

Donnelly oceniła, że "nawet konstytucyjność polskich ustaw nie może być faktycznie gwarantowana", bo podważono legalność i niezależność Trybunału Konstytucyjnego. Odnosząc się do przeprowadzanych przez polskie władze reform wymiaru sprawiedliwości, sędzia napisała, że wydaje się to być "celowym i prowokacyjnym" legislacyjnym demontażem niezależności sądownictwa. Wskazała przy tym, że poszanowanie praworządności jest kluczowe dla wzajemnego zaufania sądów w UE i funkcjonowania Europejskiego nakazu aresztowania.

Źródła PAP z Komisji Europejskiej nie chciały przesądzać, jak może wyglądać opinia tej instytucji do Trybunału Sprawiedliwości - czy będzie ona zawężona, czy też będzie się szeroko odnosiła do sprawy praworządności w Polsce. "Będzie to zależało od tego, jak zostanie sformułowane pytanie ze strony irlandzkiej do TSUE, a potem ze strony Trybunału do Komisji" - podkreślił urzędnik.

Proceduralnie gdy pytanie prejudycjalne już wpłynie, sędziowie w Luksemburgu zwrócą się nie tylko do KE, ale też pozostałych instytucji unijnych oraz wszystkich państw członkowskich o ewentualne uwagi. Ich złożenie nie jest obowiązkowe, ale daje okazję do przedstawienia swojego stanowiska (poza stolicami mogą to zrobić Parlament Europejski i Rada UE). Polska już zapowiedziała, że będzie tłumaczyła swoje racje.

Sprawa w normalnym trybie mogłaby trwać około 15 miesięcy (tyle średnio trwa rozpatrzenie pytania złożonego Trybunałowi). W tym przypadku - jak powiedziało PAP źródło w tej instytucji - można oczekiwać pilnego trybu. Ta wprowadzona w 2008 r. roku opcja daje możliwość znacznie szybszego wydania rozstrzygnięcia, zwłaszcza gdy ktoś jest osadzony w areszcie (a tak jest w tym przypadku).

W przypadku prowadzenia sprawy w trybie pilnym orzeka specjalnie wyznaczony 5-osobowy skład sędziowski. Wszelkie terminy procesowe są skrócone, tak by wydać decyzję do trzech miesięcy. W rzeczywistości Trybunał robi to nawet szybciej (średnia za 2016 r. wynosi 2,7 miesiąca). Tak jak w normalnym trybie poza złożeniem pism odbędzie się też normalna rozprawa, na której strony będą przedstawiały swoje argumenty.

Odpowiedź na pytanie będzie miała znaczenie nie tylko dla irlandzkiego sądu zajmującego się Arturem C., ale też dla wszystkich sądów w całej UE, które zetkną się z podobnym problemem. Rozmówca PAP w Trybunale wskazuje, że orzeczenie to może też mieć wpływ na decyzję TSUE dotyczącą skargi Komisji Europejskiej na polską ustawę o ustroju sądów powszechnych.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)