Z małych firm rząd musi zdjąć rozbudowaną sprawozdawczość - mówi profesor Andrzej Blikle, właściciel firmy A. Blikle. Firmy potrzebują likwidowania przeszkód w działalności.
• Rada Ministrów omawiała w ubiegłym tygodniu antykryzysowy pakiet: Plan stabilizacji i rozwoju, skierowany m.in. do małych przedsiębiorstw. Wśród zaproponowanych rozwiązań są rządowe gwarancje i poręczenia na kredyty bankowe na sumę 20 mld euro, a także propozycja jednorazowej amortyzacji środków przeznaczonych na inwestycje do kwoty 100 tys. euro raz w roku. Czy taka pomoc jest dla małych firm wystarczająca?
- To są pożyteczne rozwiązania pod warunkiem, że przedsiębiorca, który chce się rozwijać, dostanie kredyt w banku i będzie go stać na jego spłatę. To trudne, bo banki raczej niechętnie udzielają pożyczek firmom z sektora MŚP (małe i średnie przedsiębiorstwa).
Jeśli zaś chodzi o jednorazową amortyzację, to nie jest to żadna ulga podatkowa, tylko kulminacja wydatków, które można w ciągu roku podatkowego sobie odpisać, ale aby móc z niej skorzystać, trzeba mieć środki, aby w firmę zainwestować, czyli trzeba mieć kredyt z banku. I w ten sposób koło się zamyka.
Rząd myśli, co by tu dać, żeby przedsiębiorcy lepiej się rozwijali, a nie likwiduje przy tym istniejących barier w tym rozwoju. Zamiast pomagać, znacznie lepiej byłoby, gdyby państwo przestało przedsiębiorcom przeszkadzać.
Reklama
• Na jakie konkretne rozwiązania czekają drobni przedsiębiorcy ze strony rządu?
- Zależy nam na likwidowaniu przeszkód wszędzie, gdzie tylko można. Jednym z takich pozytywnych działań są prace sejmowej Komisji Przyjazne Państwo, która przeforsowała m.in. to, że VAT firmy płacą dopiero wówczas, gdy nastąpi zapłata za fakturę, a nie z góry.
Kolejnym przykładem jest inicjatywa Związku Banku Żywności, któremu udało się przeforsować ustawę zezwalającą na bezpodatkowe darowizny na rzecz osób i instytucji żywności, której termin do spożycia dobiega końca. Z powodu, że nie utylizowałem tych produktów, ale je rozdawałem, rocznie musiałem płacić około 100 tys. zł podatku.
Wracając do pytania o najpilniejsze sprawy do załatwienia, to trudno wymienić je wszystkie jednym tchem. W raporcie IPSOS zrobionym na zlecenie Banku Światowego w 2005 r. pt. Bariery przedsiębiorczości w Polsce, jest ponad 400 stron na ten temat. Mamy złe prawo, niejasne, które daje urzędnikom szerokie spektrum możliwości interpretacyjnych i nadużyć. Z tego bierze się korupcja. Decyzje podejmowane są opieszale, szczególnie jeśli chodzi o sądy gospodarcze itd.
• Jakie kwestie są najbardziej fundamentalne dla małych firm w czasie kryzysu?
- Przede wszystkim należy znowelizować Kodeks pracy, który napisany jest pod kątem ludzi, którzy mają prace, a nie tych, którzy jej poszukują. Ograniczenie swobody zwalniania pracowników oznacza też ograniczenie swobody zatrudniania. Takie przepisy prowadzą jedynie do wzrostu tzw. szarej strefy. Uwolnienie rynku pracy szczególnie w kryzysie jest kluczowym zadaniem dla rządu.
Kolejnym problemem jest cały obszar prawa podatkowego. Najważniejszym celem jest doprowadzenie do liniowego podatku PIT, co jest zabiegiem politycznym i nie wymaga żadnych poświęceń budżetowych. Musi być też uproszczona cała sprawozdawczość.
Dla dużej firmy obowiązki dotyczące sprawozdawczości to konieczność zatrudnienia kilku osób więcej, dla małej - to prawdziwy dramat. Nie ma tego kto zrobić. Trzeba zdjąć z małych firm ten i inne niepotrzebne ciężary i to jak najszybciej.