We wtorek złożono wniosek o zwołanie komisji w trybie pilnym. Jan Grabiec (PO) poinformował na konferencji prasowej w Sejmie, że posłowie oczekują zmian ustawy, które uczynią program 500 plus bardziej sprawiedliwym

Magdalena Kochan (PO) dodała, że posłowie oczekują od minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej wyjaśnień "zasad, na podstawie których najubożsi są wykluczani z programu Rodzina 500 plus".

Grabiec podkreślił, że wiele niezamożnych rodzin oraz samotnych matek, na podstawie przepisów prawa zmuszanych jest do zwrotu świadczeń z programu "Rodzina 500 plus", ze względu na to, że ich "dochód teoretyczny przekroczył o kilka, albo kilkanaście złotych" kwotę kryterium dochodowego w wysokości 800 złotych na członka rodziny.

Podkreślił, że zwroty te, zgodnie z przepisami, zawierają dodatkowo odsetki, wynoszące 7 proc. w skali roku. Dodał, że państwo wydaje miliardy na pomoc rodzinom, a te "najbardziej potrzebujące zostają bez pomocy". "Co więcej PiS się na nich dorabia, bo chce odsetek" - mówił Grabiec.

Reklama

"Wnosimy o posiedzenie stosownej do tego komisji po to, żeby wyjaśnić wszystkie wątpliwości i odpowiedzieć tym ludziom, którzy są krzywdzeni przez źle skonstruowany program" - oświadczył Grabiec.

Jego zdaniem wprowadzone kryterium dochodowe przy pierwszym dziecku jest "powodem do wielu trudności, m.in. wypychania kobiet z rynku pracy, ale również dramatów samotnych matek".

"Te matki są krzywdzone trzykrotnie: nie dostają pełnych alimentów, odbiera się im +500 plus+ oraz nie mogą się ubiegać o środki z funduszu alimentacyjnego, bo znowu przekraczają kryterium dochodowe, które jest niezwykle niskie" - wyliczał poseł PO. "Żądamy prawdziwej rozmowy na ten temat. Z posiedzenia tej komisji powinny wynikać zmiany ustawy, które pozwolą uczynić ten program bardziej sprawiedliwym" - dodał poseł PO.

Wiceszef komisji polityki społecznej Grzegorz Matusiak (PiS) pytany o wniosek ws. zwołania posiedzenia, odparł że opozycja też ma swoje prawa w Sejmie, które nie zostaną zbagatelizowane przez komisję. "Udzielimy merytorycznych informacji, którymi być może się zadowolą" - zadeklarował.

Podkreślił, że przepisy w ustawie dotyczące programu 500 plus "są może do zmiany", ale - dodał - "przestrzeganie przepisów i prawa w Polsce jeszcze obowiązuje". Dodał, że opozycja powinna postarać się "coś zaproponować, coś wnieść" zamiast "ubolewać". Ocenił jednocześnie, że PO miała 8 lat, żeby "robić to, co uważała za słuszne". "Dzisiaj to tylko gra polityczna" - uważa poseł. "Nie wierzę, że chcą się ujmować za tymi najbiedniejszymi, mogli się przez 8 lat ujmować, a jakoś nie było widać ani słychać tego na ulicach Polski" - oświadczył Matusiak.

W ubiegły piątek Elżbieta Rafalska poinformowała, że zasady zwrotu nienależnie pobranych środków z programu "Rodzina 500 plus" wynikają z obowiązujących od lat przepisów, realizowanych przez samorządy. Dodała, że ze strony rządu nie było żadnych zachęt, by domagać się zwrotu świadczeń.

Przypomniała, że skala zwrotów nienależnie pobranych środków z programu "Rodzina 500 plus" to zaledwie 0,2 proc. całej wypłaconej w ramach tego programu kwoty, podczas gdy w przypadku pieniędzy wypłacanych już od kilkunastu lat z systemu świadczeń rodzinnych jest to 0,58 proc.

Konieczność zwrotu pieniędzy dotyczy przede wszystkim tych osób, które pobierają świadczenie także na pierwsze dziecko. W tym przypadku obowiązuje kryterium dochodowe. Jeżeli np. w trakcie otrzymywania świadczenia zmieniają się dochody danej osoby, jej obowiązkiem jest aktualizacja danych i sprawdzenie, czy nadal jest uprawniona do otrzymywania pomocy.

Jak informował niedawno wiceminister rodziny pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk, kwota zwrotów świadczeń z programu "Rodzina 500 plus" to około 47 mln zł wobec ponad 23 mld zł wszystkich pieniędzy przeznaczonych w ubiegłym roku na program. Natomiast kwota nienależnie pobranych świadczeń rodzinnych w 2017 r. wyniosła 36 mln zł, a rok wcześniej 38 mln zł.