Arabia Saudyjska to przyjaciel Stanów Zjednoczonych, który wiele inwestuje w amerykańską gospodarkę - oświadczył we wtorek prezydent USA Donald Trump, przyjmując w Waszyngtonie następcę saudyjskiego tronu księcia Muhammada ibn Salmana.

"Obecne relacje (amerykańsko-saudyjskie - PAP) są prawdopodobnie tak dobre jak nigdy dotąd" - powiedział Trump dziennikarzom podczas sesji zdjęciowej po spotkaniu z Muhammadem ibn Salmanem w Gabinecie Owalnym Białego Domu.

Amerykański przywódca dodał, że stosunki te w "przyszłości prawdopodobnie staną się jeszcze lepsze", wskazując na saudyjskie inwestycje w USA, które - jego zdaniem - "oznaczają miejsca pracy dla naszych (amerykańskich - PAP) pracowników".

Ocenił, że relacje między państwami były "napięte" podczas prezydentury Baracka Obamy, ale teraz prezydent USA i następca saudyjskiego tronu stali się "bardzo dobrymi przyjaciółmi w krótkim czasie". Nazwał Arabię Saudyjską "wielkim przyjacielem USA" i "wielkim nabywcą" w amerykańskiej gospodarce.

Trump zaznaczył, że jego administracja prowadzi politykę "zero tolerancji" dla sponsorowania terroryzmu. Podkreślił, że Arabia Saudyjska "pracuje bardzo ciężko", by wstrzymać takie finansowanie.

Reklama

Muhammad ibn Salman oświadczył z kolei, że USA i Arabia Saudyjska mogą razem stawić czoło "wielu sprawom" w przyszłości i pochwalił "głębokie relacje" łączące oba państwa.

To pierwsza wizyta Muhammada ibn Salmana w USA od kiedy w czerwcu 2017 roku został saudyjskim następcą tronu. Książę planuje przebywać w Stanach Zjednoczonych przez trzy tygodnie.

W listopadzie 2017 roku w efekcie czynności dochodzeniowych aresztowano w Arabii Saudyjskiej 381 osób, w tym dziesiątki książąt, wyższych przedstawicieli władz i czołowych biznesmenów. Zdaniem obserwatorów Muhammad ibn Salman uruchomił kampanię antykorupcyjną w celu wzmocnienia własnej pozycji w aparacie władzy.

32-letni Muhammad ibn Salman obiecuje zreformowanie i modernizację Arabii Saudyjskiej oraz uniezależnienie jej od wpływów z eksportu ropy naftowej. Elementem reform jest zwiększenie swobód obywatelskich kobiet, m.in. umożliwienie prowadzenia samochodu.

Monarchia jest krytykowana przez międzynarodowe organizacje pomocowe za swój udział w konflikcie w Jemenie i naloty na targowiska, szpitale i inne cele cywilne w tym kraju. Organizacje praw człowieka zarzucają Arabii Saudyjskiej, że prowadzona przez to państwo blokada Jemenu grozi tam klęską głodu. Rijad uzasadnia interwencję militarną u swojego południowego sąsiada walką ze wspieranymi przez Iran rebeliantami Huti.

>>> Czytaj też: Trump uderzy w Chiny ogromnymi cłami. To kara za kradzież amerykańskiego know-how