W czwartek poseł PiS Marek Ast przedstawił w Sejmie założenia projektu nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych oraz o Sądzie Najwyższym. Projekt PiS przewiduje m.in., że minister sprawiedliwości nie będzie mógł podjąć decyzji o odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu bez opinii kolegium sądu oraz Krajowej Rady Sądownictwa. W projekcie PiS zaproponowano też zrównanie wieku przechodzenia w stan spoczynku sędziów dla kobiet i mężczyzn do 65 lat.

Po południu złożony został również projekt PiS nowelizacji przepisów ustaw o organizacji Trybunału Konstytucyjnego i statusu jego sędziów. Projekt przewiduje opublikowanie trzech dotychczas niepublikowanych orzeczeń wydanych z naruszeniem prawa przez TK.

Czaputowicz powiedział w radiowej Jedynce, że propozycje PiS są "wyjściem naprzeciw oczekiwaniom" Komisji Europejskiej. Jak wskazał, KE chciałaby opublikowania trzech orzeczeń a także "pewnych zmian", które właśnie PiS zainicjował. "Jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom (KE-PAP), jak najbardziej" - zaznaczył szef MSZ.

Minister spraw zagranicznych przekonywał, że rząd "poszukuje kompromisu" z KE. "To są zmiany ważne. Chcemy tego kompromisu. To nie jest tak, że jesteśmy zamknięci na argumenty. Tutaj i państwa członkowskie i Komisja Europejska oczekują elastycznego podejścia - myślę, że (...) otwarcie jest" - wskazał Czaputowicz.

Reklama

Szef MSZ oświadczył też, że "na pewno" obie strony - Polska i KE - "poszukują kompromisu".

Czaputowicz zapewnił, że Polska chce współpracować z KE "na wielu polach". "Pewne ustępstwa ze strony polskiej są wytłumaczalne i także Komisja Europejska też będzie miała poczucie, że jednak jej uwagi zostały uwzględnione, bo być może są słuszne, w niektórych wypadkach" - mówił minister spraw zagranicznych.

Zapytany, czy według niego Komisja Europejska, też ma takie poczucie, że musi pójść na ustępstwa, odparł: "Wydaje mi się, że tak".

Czaputowicz zwrócił też uwagę, że w swoim projekcie PiS zaproponowało zrównanie wieku przechodzenia w stan spoczynku sędziów dla kobiet i mężczyzn do 65 lat. "To jest poważne ustępstwo, gdyby do niego doszło" - ocenił szef MSZ.

Komisja Europejska, podejmując w grudniu decyzje o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności. Dotyczyły one m.in. zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym niestosowania zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów. KE domagała się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciała, by nie przerywano kadencji sędziów członków Rady, oraz by zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. KE zapowiadała możliwość wycofania art. 7, jeśli polskie władze spełnią jej postulaty.

>>> Czytaj też: Były szef GROM: Z Macierewiczem mam przykre doświadczenia jeszcze z lat 90., z nocy teczek