W skład CEDC wchodzą Czechy, Słowacja, Austria, Węgry, Słowenia i Chorwacja oraz Polska jako obserwator.

Według węgierskiego ministra współpraca tych państw może służyć za przykład. Jak podkreślił, ustalił ze swymi kolegami, że współpraca obronna CEDC będzie dalej rozwijana, aby można było jeszcze skuteczniej bronić europejskich wartości oraz granic strefy Schengen.

CEDC może też jego zdaniem służyć za przykład z tego względu, że nie tylko formułuje cele, ale też opracowało wspólny plan działania, aby jak najszybciej i najskuteczniej pomagać sobie nawzajem.

Podczas środowych rozmów przeanalizowano sytuację w sferze bezpieczeństwa oraz takie zagrożenia jak nielegalna migracja czy terroryzm.

Reklama

Simicsko powiedział, że ministrowie obrony CEDC zgodnie uznali za niepokojącą sytuację w sferze bezpieczeństwa na zachodnich Bałkanach i ocenili, że należy się liczyć z dalszym przeciąganiem się kryzysu migracyjnego.

W związku z tym minister wystąpił z propozycją, by Węgry zorganizowały w 2019 r. międzynarodowe ćwiczenia wojskowe dotyczące postępowania w sytuacji kryzysu migracyjnego.

Mówiono też o projekcie stałej współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności (PESCO), który zdaniem Simicski oznacza nowy wymiar we wzmacnianiu obrony Europy. Dzięki temu – jak podkreślił – ochrona zewnętrznych granic UE może być jeszcze skuteczniejsza.

Reprezentujący na spotkaniu Polskę wiceminister Tomasz Szatkowski zaznaczył, że reagując na sytuację masowej migracji, należy pomagać najbardziej zagrożonym państwom, ale rozwiązanie problemu trzeba rozpocząć u jego korzeni i należy się skoncentrować na poszczególnych strefach kryzysowych.

Simicsko oraz czeska minister obrony Karla Szlechtova zapowiedzieli też po spotkaniu, że Węgry będą produkować ręczną broń palną. Najpierw uruchomiony zostanie na Węgrzech montaż broni na czeskiej licencji, a w styczniu 2019 ruszy już pełna produkcja. Według Simicski stworzy to 200 nowych miejsc pracy. Porozumienie licencyjne w tej sprawie podpisano w środę w Budapeszcie.

Szlechtova dodała, że umowa opiewająca na 10 lat ma wartość 100 mln euro i mówi o 200 tys. sztuk broni palnej. Według niej produkowana na Węgrzech broń mogłaby służyć także armii czeskiej.

"Węgierski przemysł zbrojeniowy znów rusza" – zaznaczył Simicsko. Podkreślił przy tym, że odradzając ten przemysł, Węgry będą się starały tworzyć potencjał w przemyśle obronnym przede wszystkim we współpracy z krajami Grupy Wyszehradzkiej.