Podczas konferencji Europower w Warszawie Dąbrowski zwrócił uwagę, że proces notyfikacji mechanizmu mocowego w Komisji Europejskiej trwał stosunkowo krótko: wniosek złożono 6 grudnia 2017 roku, Komisja wydała zgodę 7 lutego br.

"Udało się udowodnić Komisji, że rynek mocy jest Polsce potrzebny ze względu na bezpieczeństwo i stabilność dostaw (energii - PAP) i to otworzyło drogę do ustalania szczegółów. Głównym elementem to neutralność mechanizmu" - powiedział. Jak dodał, owa neutralność oznacza, że w tej formie wsparcia mogą uczestniczyć wszystkie technologie, o ile mogą sprostać zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw. Mogą to być też źródła odnawialne, choć - ze względu na brak stabilności pracy - na innych zasadach niż energetyka konwencjonalna.

Szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski podkreślił, że dzięki rynkowi mocy będziemy mieć długookresową pewność inwestycji konwencjonalnych i "innowacyjnych, nowoczesnych w energetyce odnawialnej".

Jak podkreślał, rynek mocy da nie tylko nowe impulsy do budowy nowych i modernizacji istniejących elektrowni. Stworzy on - przekonywał Tchórzewski - również warunki do bezpiecznego rozwoju OZE w Polsce.

Reklama

Po decyzji notyfikacji ustawy o rynku mocy minister Tchórzewski powiedział PAP, że proces notyfikacji ustawy o rynku mocy był - jak dotychczas najtrudniejszym notyfikacyjnym zarówno w wymiarze merytorycznym, jak i organizacyjnym. "Pokazaliśmy, że jest to mechanizm, który spełnia bardzo surowe kryteria w zakresie reguł pomocy publicznej. Musieliśmy wykazać, że rynek mocy będzie nie tylko realizował podstawowy cel w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju, ale także pozwoli na skuteczne zarządzanie zmianą w polskiej energetyce w kierunku nowoczesnych rozwiązań technologicznych, takich jak DSR, magazyny energii, ale także rozwój kogeneracji i innych stabilnych, niskoemisyjnych zdolności wytwórczych" - mówił szef resortu energii.

Rynek mocy wprowadza wsparcie w postaci dodatkowego wynagrodzenia - płatności mocowych - dla źródeł wytwórczych za to, że przez określony w kontrakcie czas, w razie potrzeby, np. niedoboru energii, będą dysponować odpowiednią mocą, czyli będą mogły dostarczyć potrzebną energię.

Oferty na wysokość oczekiwanego wynagrodzenia za moc będą wyłaniane w specjalnych aukcjach, które zaczną się w grudniu 2018 r. Wyjątkowo odbędą się wtedy trzy aukcje - na moc w latach 2021, 2022, 2023. Od 2019 r. będzie odbywać się jedna aukcja rocznie - na rezerwację mocy pięć lat w przód.

Aukcje mają wygrywać najtańsze oferty przy maksymalnym uwzględnieniu wymaganej przez KE neutralności technologicznej. Na podobnych zasadach trzeba będzie rozpatrywać oferty krajowych elektrowni, ale i - w określonej wysokości - zagranicznych źródeł, a także usługi DSR, czyli ograniczanie zużycia energii i pobieranej mocy na żądanie. Ustawa przewiduje, że im większa inwestycja w źródło wytwórcze, tym dłuższy kontrakt mocowy może ono otrzymać. Dłuższymi kontraktami premiowane będą też jednostki o niskiej emisji CO2 oraz dostarczające odpowiednio dużo ciepła do komunalnych systemów grzewczych.

Na płatności mocowe złożą się wszyscy odbiorcy w postaci kolejnej pozycji na rachunkach za energię. Konsumenci odczują te płatności od 2021 r. Według szacunków rynek mocy miałby kosztować ok. 4 mld zł rocznie, ale dokładny koszt będzie znany dopiero po rozstrzygnięciu aukcji. Według wcześniejszych szacunków Ministerstwa Energii przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci poniżej 10 zł miesięcznie w zamian za gwarancję nieprzerwanych dostaw energii (PAP)

autor: Małgorzata Dragan

edytor: Anna Mackiewicz