W wywiadzie dla środowego "Naszego Dziennika" prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Marcin Chludziński pytany był o to, co oznacza podpisane kilka dni temu porozumienie ze spółką Gdańsk Shipyard Group, kontrolowaną przez ukraińskiego inwestora Serhija Tarutę. Chludziński odparł, że porozumienie zamyka "bardzo ważny etap negocjacji związanych z zakupem przez ARP Stoczni Gdańsk i spółki GSG Towers, producenta wież do elektrowni wiatrowych".

"Oznacza ono, że ustaliliśmy kluczowe warunki transakcji. Ale zanim ją sfinalizujemy i spółki przejdą w polskie ręce, czeka nas jeszcze sporo pracy. To może potrwać do kilku miesięcy" - podkreślił.

Pytany o kolejne kroki, Chludziński odparł, że "sfinalizowanie transakcji wymaga jeszcze uzgodnienia szeregu warunków przez obie strony, a także przeprowadzenia szczegółowych procedur związanych z ostatecznymi wycenami obu spółek". "Dodatkowo zatwierdzenie transakcji będzie wymagać m.in. zgód korporacyjnych, np. rady nadzorczej, a także pozytywnej decyzji prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczącej warunków koncentracji" - powiedział.

Na pytanie, czy propozycja ARP jest dobra dla właściciela, Chludziński odparł, że w jego opinii "oferta Agencji jest bardzo korzystna, ma charakter rynkowy". "Zależy nam na zakupie obu spółek, ale podchodzimy do tego projektu biznesowo. Dlatego nadal jesteśmy przygotowani na realizację alternatywnego scenariusza na wypadek, gdyby negocjacje nie zakończyły się sukcesem".

Reklama

Dopytywany o alternatywny scenariusz, Chludziński odpowiedział, że jest on związany z aktywami Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. "Znajdują się tam niezagospodarowane hale, które można wykorzystać na potrzeby przemysłu stoczniowego. W oparciu o te aktywa planujemy uruchomienie stoczni technicznej, która po doinwestowaniu może świadczyć specjalistyczne usługi na rzecz sektora budowy statków w Polsce i za granicę" - mówił w wywiadzie Chludziński. "Uważamy, że na bazie dawnego potencjału Stoczni Gdańskiej można prowadzić działalność przynoszącą zysk i zapewnić stabilność zatrudnienia załodze. W tej branży nie trzeba się nastawiać na zażartą konkurencję, zleceń jest dużo, więcej niż obecnie mocy produkcyjnych w Polsce. W sytuacji rynkowego boomu dla każdego znajdą się atrakcyjne zamówienia" - dodał prezes ARP. (PAP)