Głosowanie nad projektem odbędzie się jeszcze podczas bieżącego posiedzenia Sejmu. W zmianie chodzi o możliwość przejęcia przez SW zadań, które obecnie w systemie dozoru wykonuje podmiot prywatny.

Pierwsze czytanie przygotowanej przez resort sprawiedliwości propozycji zmian w Kodeksie karnym wykonawczym oraz ustawie o Służbie Więziennej odbyło się 20 marca. Projekt trafił do komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

Jak powiedział Bartłomiej Wróblewski (PiS) komisja wprowadziła do tekstu projektu tylko redakcyjne modyfikacje. W imieniu swego klubu zapowiedział poparcie nowelizacji. Także Barbara Chrobak (Kukiz'15) wskazała, że jej klub poprze projekt. Przedstawiciel PSL-UED nie zabrał głosu w debacie.

"Przyjmujemy do wiadomości, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce umożliwić Służbie Więziennej wykonywanie pewnych działań w ramach dozoru" - zaznaczył Michał Szczerba (PO). Dodał, że jego klub wstrzyma się od głosu w sprawie tego projektu.

Reklama

Krytyczne uwagi wobec koncepcji projektu wygłosił natomiast Mirosław Suchoń (Nowoczesna). Jak ocenił projekt jest "pochodną innej wizji organizacji systemu dozoru". Przyznał, że sama idea fakultatywnego poszerzenia kompetencji SW w tej kwestii nie jest zła, ale "wpisuje się w tendencję PiS do centralizacji". Wskazał, że ewentualne przejęcie przez SW zadań obecnie wykonywanych przez podmiot prywatny "może spowodować chaos", a podstawą takiej decyzji niekoniecznie będą czynniki ekonomiczne. Dodał jednak, że ostateczną decyzję jego klub podejmie w głosowaniu.

Odpowiadając na te wątpliwości wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik wskazał, że wykonywanie takich zadań przez podmiot prywatny wiąże się z potencjalnym niebezpieczeństwem. "Podmiot prywatny może upaść, tak jak każda firma. Zawsze bezpieczniej kiedy mamy kontrolę państwa, państwo nie upadnie" - wskazał. Zastrzegł, że nie przesądza to ewentualnej późniejszej decyzji co do faktycznego poszerzenia kompetencji SW na podstawie tej nowelizacji.

Elektroniczny system monitoringu skazanego kontroluje wykonywanie przez niego obowiązków nałożonych przez sąd i umożliwia odbywanie kary poza zakładem karnym, w miejscu zamieszkania. System, dzięki nadajnikowi, umożliwia monitorowanie miejsca pobytu skazanego. Zakładana na nogę bransoleta przypomina duży zegarek. Umieszczony w niej nadajnik wysyła fale radiowe i komunikuje się z urządzeniem w domu osadzonego, które przekazuje sygnał do centrali.

Obecnie Służba Więzienna zajmuje się prowadzeniem centrali monitorowania SDE. W ramach tej działalności np. rejestruje każde przerwanie lub nawiązanie łączności z nadajnikiem posiadanym przez skazanego i zawiadamia kuratora sądowego oraz sąd o nieprzestrzeganiu obowiązków dozoru.

Z kolei prywatna firma - wyłoniona w ramach przetargu - wykonuje zadania podmiotu dozorującego, czyli np. zakłada i zdejmuje skazanemu nadajnik, instaluje rejestrator stacjonarny w domu skazanego oraz kontroluje prawidłowość działania tych urządzeń i niezwłocznie usuwa usterki. Zadania te wiążą się m.in. z koniecznością wysyłania tzw. patroli terenowych do miejsc zamieszkania skazanych.

Głównym celem projektu - jak wskazano w jego uzasadnieniu - jest umożliwienie ministrowi sprawiedliwości przekazywania Służbie Więziennej zadań należących do podmiotu dozorującego. "Nawet w przypadku wystąpienia poważnych zdarzeń krytycznych, kiedy to upoważniony podmiot dozorujący zaprzestanie wykonywania kar w SDE nowa regulacja ustawowa umożliwi sprawne i pilne przejęcie realizacji jego zadań przez Służbę Więzienną" - zaznaczono.

Nowelizacja - jak dodawało MS - będzie też miała znaczenie w wypadku dalszych ewentualnych modyfikacji przepisów odnoszących się do SDE, czyli np. objęcia tym systemem osób tymczasowo aresztowanych w ramach tzw. aresztu domowego. Jak dowodzą autorzy projektu, wprowadzenie takich modyfikacji podczas obowiązywania umowy z wyłonioną w przetargu prywatną firmą wymagałoby aneksowania tej umowy i uzgadniania nowych zapisów - co nie będzie konieczne, gdy zadania te wykonywać będzie SW.

Według przepisów dozór elektroniczny jest jedną z form wykonywania kary pozbawienia wolności. Generalnie może być stosowany, jeśli wymierzona skazanemu kara nie przekracza roku pozbawienia wolności. Jak wynika ze statystyk resortu, od początku swego funkcjonowania w 2009 r. system dozoru elektronicznego objął ponad 70 tys. osób. Obecnie karę w SDE odbywa 5 tys. osób. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński