>>> Czytaj więcej o zapowiedziach gospodarczych rządu Morawieckiego

Jędrzyński: 100 tys. mieszkań to ambitna deklaracja

100 tys. Mieszkań plus w 2019 roku - to bardzo ambitna deklaracja, bardzo wysoko postawiona poprzeczka i absolutnie największe wyzwanie, jakie stawia przed sobą rząd na najbliższe miesiące - powiedział PAP analityk portalu RynekPierwotny.pl Jarosław Jędrzyński.

Szef rządu Mateusz Morawiecki uczestniczył w sobotę w Warszawie w konwencji Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". Na konwencji wystąpili ponadto prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremierowie Jarosław Gowin i Beata Szydło, a także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Reklama

Premier zapowiedział, że w 2019 r. ma być w budowie 100 tys. mieszkań w ramach programu Mieszkanie plus. Rządowy program zakłada budowę tanich mieszkań na wynajem oraz z opcją dojścia do własności, także z wykorzystaniem gruntów publicznych.

Program ma przede wszystkim pomóc w dostępie do mieszkań osobom o dochodach, które teraz uniemożliwiają im zakup lub wynajęcie mieszkania na zasadach komercyjnych.

Jędrzyński stwierdził, że wypowiedź premiera świadczy o ogromnej determinacji rządu w dążeniu do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych Polaków.

Zapowiedź premiera "to bardzo ambitna deklaracja, bardzo wysoko postawiona poprzeczka i absolutnie największe wyzwanie, jakie stawia przed sobą rząd na najbliższe miesiące". "Pytanie, czy jest to do zrobienia" - powiedział Jędrzyński.

Zdaniem eksperta patrząc na dotychczasowe osiągnięcia w realizacji tego najważniejszego obecnie rządowego programu, to "zapowiedziany wolumen jest trudny do wyobrażenia w tak krótkim okresie".

"Taka wypowiedź świadczy o ogromnej determinacji rządu w dążeniu do celu zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych Polaków i gwarantuje, że w tej materii będzie się bardzo dużo działo i to już od teraz" - powiedział ekspert. "Innymi słowy, jeśli nawet nie udałoby się premierowi w 100 proc. dotrzymać słowa, to będzie on za to słowo trzymany w przyszłości, co jest niejako gwarantem powodzenia Mieszkania plus" - dodał Jędrzyński.

Prof. Mączyńska: 9-proc. CIT będzie jedną z najniższych stawek podatkowych w Europie

Niższy podatek CIT odciąży sektor małych i średnich firm, co zwiększy ich konkurencyjność, oraz stworzy szansę na zmniejszenie szarej strefy - powiedziała PAP szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbieta Mączyńska odnosząc się do zapowiedzi obniżenia CIT z 15 do 9 proc.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w sobotę duże ułatwienia dla przedsiębiorców. Zaproponował, że CIT spadnie dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc. - byłby to najniższy poziom w UE. Szef rządu uczestniczył w sobotę w Warszawie w konwencji Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna".

Zdaniem prof. Mączyńskiej ważne jest, by sektor małych przedsiębiorstw się rozwijał, bo te małe i średnie firmy stanowią przeciwwagę dla gigantów. "Niewątpliwie niskie podatki mogą do tego zachęcać. Poprawią sytuację konkurencyjną małych w stosunku do dużych przedsiębiorstw. Zmniejszą kosztową przewagę wielkich firm wynikającą z efektu skali" - wyjaśniła.

Profesor zawróciła uwagę, że małe firmy są "bardziej uwrażliwione na potrzeby klientów lokalnych". "Większy jest ich kontakt z klientami, większe rozpoznanie potrzeb klientów" - oceniła.

Mączyńska dodała, że niższe podatki mogą też zachęcić do wyjścia z szarej strefy. Zastrzegła jednak, że nie ma w literaturze przedmiotu "twardego dowodu na to, niższe podatki sprawiają, że firmy będę bardziej uczciwie płacić te podatki". "Można domniemywać, że zmniejszy się skala szarej strefy" – wskazała.

Ekonomistka podkreśliła, że niższe podatki mogą zachęcać do podejmowania nowych działalności, zakładania nowych biznesów, a "to niewątpliwie rozkręcanie gospodarki".

Profesor zaznaczyła, że CIT na poziomie 9 proc. będzie jedną z najniższych stawek podatkowych w Europie.

Kuczyński: Propozycja obniżenia podatku CIT do 9 proc. to bardzo dobry ruch

Propozycja premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca obniżenia CIT z 15 do 9 proc. dla małych i średnich firm - to bardzo dobry ruch - ocenia w rozmowie z PAP główny analityk Xelion Piotr Kuczyński. Jak zauważa, istotne jest to, co dla premiera oznacza "mała i średnia" firma.

W sobotę odbyła się konwencja PiS i Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". W jej trakcie premier zapowiedział m.in. obniżenie CIT dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc.

"Bardzo dobry ruch. Pytanie, co to znaczy dla premiera mała firma, ponieważ jest to kwestia tego, jaka będzie klasyfikacja, jaki będzie próg. Czy to próg obrotowy, czy próg od zysku. Tego jeszcze nie wiemy" - powiedział Kuczyński.

Jego zdaniem, jeśli będzie to pomoc rzeczywiście dla tych drobnych przedsiębiorców, dla tych, którzy są mikro przedsiębiorcami - "to jest to sensowny ruch".

Premier zapowiedział również, że przedsiębiorcy, których przychody nie są wyższe od 2,5 krotności minimalnego wynagrodzenia będą płacić niższy ZUS.

"Bardzo rozsądny ruch, w dobrym kierunku, choć to nie jest rewolucja" - ocenił Kuczyński.

Na początku tego roku minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz informowała, że projekt ustawy ws. niższego ZUS dla małej działalności gospodarczej został już dopracowany.

Wyjaśniła, że z tej formy rozliczenia będą mogli skorzystać wszyscy ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą. "To jest istota tego projektu, że bez względu na to, w którym momencie cyklu przedsiębiorstwa jesteśmy, będziemy mogli, jeśli nie uzyskujemy 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia, będziemy mogli wybrać tę formę rozliczenia" - mówiła szefowa MPiT.

W grudniowym wywiadzie dla PAP Emilewicz tłumaczyła, że tzw. projekt "Mała firma - mały ZUS" uzależnia składki ubezpieczeniowe, fundusz pracy oraz składki zdrowotne od wysokości uzyskanych przychodów. Przedsiębiorca, który nie uzyskuje równowartości dwuipółkrotności minimalnego wynagrodzenia, będzie miał naliczaną obniżoną składkę. Jeśli przychody nie przekraczają 2,5 tys. zł, będzie płacił tych połączonych składek nie więcej niż 800 zł. Obecnie musiałby płacić 1300 zł. Przedsiębiorca miałby mieć też wybór i nie musieć decydować się na taki system rozliczania.

Kaźmierczak: Obniżenie CIT do 9 proc. da firmom wymierne korzyści

Propozycja premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca obniżenia CIT z 15 do 9 proc. dla małych i średnich firm przyniesie im wymierne korzyści - ocenia w rozmowie z PAP prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak. Jego zdaniem to dobry pomysł.

W sobotę odbyła się konwencja PiS i Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". W jej trakcie premier zapowiedział m.in. obniżenie CIT dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc.

Według Kaźmierczaka propozycja premiera to krok w dobrym kierunku, "ponieważ przyniesie on bardzo dobre efekty, pod warunkiem, że reżim sprawozdawczości dla tych spółek zostanie zmieniony". "Musi dojść do tego drugi element, czyli uproszczenie sprawozdawczości małych spółek" - wyjaśnił Kaźmierczak.

Jak dodał, ludzie często prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, ponieważ ona jest prosta. Jak zaznaczył, obniżenie CIT może przyczynić się do tego, że ta działalność zacznie dawać lepsze zyski.

Ekspert zaznaczył, że przedsiębiorcy oczekują też uproszczenia działalności małych spółek.

Gontarek: 300 zł wyprawki dla dziecka przyda się wielu rodzinom

300 zł wyprawki dla dziecka przyda się wielu rodzinom, bo każde wsparcie jest dobre i pożądane. Należy jednak pamiętać o innych rozwiązaniach systemowych jak dostępność do żłobków czy przedszkoli - powiedział w rozmowie z PAP ekspert Konfederacji Lewiatan Jakub Gontarek.

"Wszystkie działania, które zaproponował PiS mają charakter polityki społecznej, która ma budować państwo opiekuńcze. O ile kwestia wyrównywania szans jest istotna, nie należy zapominać jednak, że nie wystarczy tylko transfer gotówki do obywatela, aby polityka społeczna była skuteczna. Chodzi też o to, aby polityka społeczna angażowała obywateli w rozwój i budowanie społeczeństwa obywatelskiego" - ocenił ekspert Konfederacji Lewiatan Jakub Gontarek.

Jego zdaniem, 300 zł wyprawki dla dziecka przyda się wielu rodzinom. "Każde wsparcie jest dobre i pożądane. Nie wystarczy jednak dać rodzinom pieniądze. Przede wszystkim należy wprowadzać takie rozwiązania, które pomogą wychowywać dziecko, więcej żłobków, przedszkoli, czy poprawa warunków nauki w szkole. Wielu rodziców skarży się że jest za mało szkół i dzieci muszą uczy się na rundy. Problemem jest też zapewnienie opieki po zakończeniu zajęć. Dlatego nie 300 zł na wyprawkę jest rozwiązaniem, a większe nakłady na oświatę, wyposażenie szkół i wynagrodzenia dla nauczycieli" - wyjaśniał ekspert.

Odniósł się też do pomysłu wprowadzenia tzw. premii za urodzenie dziecka. "To kolejny pomysł, aby zwiększyć dzietność w Polsce. Jest ona obecnie zbyt niska, byśmy mieli zapewniony stabilny rozwój ekonomiczny kraju. Te działania są pozytywne. Pytanie tylko, na ile to zachęci rodziców do posiadania kolejnego dziecka. Bo tym co naprawdę do tego zachęca jest świadomość, że jest gdzie to dziecko posłać np. do przedszkola, czy żłobka. Chodzi o to, żeby rodzina, która zdecydowała się na posiadanie dziecka, po jego urodzeniu, czuła że państwo pomaga w wychowaniu, pozwalając na godzenie życia zawodowego z rodzinnym - podkreślił Gontarek.

Skomentował również zwiększenie środków na program "Dostępność plus", który ma poprawić warunki życia osób niepełnosprawnych i seniorów. "Wykluczenie ma wiele wymiarów. Ważne jest, aby program dostępność plus wyrównywał szanse wszystkim grupom i przeciwdziałał także wykluczeniu cyfrowemu szczególnie osób starszych. Poprawienie dostępności dla niepełnosprawnych, czy seniorów wpłynie pozytywnie nie tylko na te grupy. Odczuje to większa część społeczeństwa np. matki z dziećmi, które wychodzą na spacer z wózkiem, czy osoby, po wypadku. Ważne jest także przygotowanie pracowników administracji którzy powinni rozumieć jak złożona jest kwestia niepełnosprawności i potrafić dobrać adekwatne wsparcie do rzeczywistych potrzeb" - mówił.

Eksperci: Im więcej pieniędzy rząd przeznaczy na drogi, tym lepiej

Im więcej pieniędzy rząd przeznaczy na drogi, tym lepiej - uważają eksperci, którzy odnieśli się do zapowiedzi premiera o stworzeniu funduszu naprawy oraz budowy dróg gminnych i powiatowych w wysokości co najmniej 5 mld zł. Eksperci zwracają też uwagę na kwestię finansowania funduszu.

Szef rządu Mateusz Morawiecki uczestniczył w sobotę w Warszawie w konwencji Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". Na konwencji wystąpili ponadto prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremierowie Jarosław Gowin i Beata Szydło, a także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Podczas konwencji Morawiecki zapowiedział, że tej jesieni powstanie fundusz naprawy oraz budowy dróg gminnych i dróg powiatowych w wysokości co najmniej 5 mld zł.

Zdaniem głównego ekonomisty PKO BP Piotra Bujaka "utworzenie nowego funduszu przeznaczonego na rozbudowę lokalnych dróg pomoże zwiększyć mobilność i aktywność zawodową Polaków, przyczyniając się do zmniejszenia regionalnych różnic w rozwoju gospodarczym".

"Lepsza jakość lokalnej infrastruktury transportowej pozwoli wykorzystać potencjał wielu regionów, które pozostawały dotychczas poza głównym nurtem polskiej gospodarki i gdzie nadal są wolne zasoby podaży pracy" - dodał.

Eksperci zwracają też uwagę na kwestię finansowania funduszu.

Wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adrian Furgalski zauważył, że była już próba uzyskania pieniędzy na drogi samorządowe poprzez wprowadzenie opłaty drogowej. Posłowie złożyli w Sejmie projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych. Ustawa miała pozwolić na remonty 6 tys. km dróg rocznie. Fundusz miała zasilać nowa opłata drogowa w wysokości 20 groszy za litr. Projekt ustawy został wycofany.

Furgalski zwrócił uwagę, że problem dróg samorządowych występuje bowiem część samorządów jest tak biedna, że nie stać ich nawet na coroczne badanie stanu technicznego dróg. "Przyjmuje się że potrzeba 100 mld zł, by wyremontować wszystkie drogi samorządowe" - dodał. Przypomniał, że te drogi stanowią 95 proc. wszystkich w Polsce.

Ocenił, że im więcej rząd przeznaczy na drogi tym lepiej. "Dobrze, żeby to miało charakter trwały. Żeby to nie było uznaniowe, bo ten mechanizm musi podziałać kilkadziesiąt lat żeby drogi samorządowe doprowadzić do porządku" - zaznaczył.

Finansowanie tego funduszu zastanawia także głównego analityka Xelion Piotr Kuczyński. "Pytanie, w jaki sposób będzie zasilany ten fundusz, bo jeżeli to ma być z jakiejś opłaty drogowej, która wejdzie w cenę paliwa, to zachwyceni rodacy nie będą. A jeżeli to idzie z budżetu - to cóż, jeżeli budżet jest zamożny - to bardzo dobrze" - ocenił. Zaznaczył, że "to jest kwestia dowiedzenia się od pana premiera, skąd mają pójść pieniądze na ten fundusz - czy z normalnych naszych podatków, czy z dodatkowych".

Puncewicz: Obniżki CIT i ZUS dla niektórych mogą być atrakcyjne

Propozycje obniżenia CIT dla MŚP do 9 proc. i składek na ZUS dla niektórych mogą być atrakcyjne – powiedział PAP ekspert podatkowy Andrzej Puncewicz. Dodał, że nie dziwi go zgoda KE na zmianę opodatkowania tzw. minimalnym podatkiem dochodowym centrów handlowych i biurowych.

W sobotę odbyła się konwencja PiS i Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". W jej trakcie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział m.in. obniżenie CIT dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc. Zaproponował też "niższy ZUS, bardziej proporcjonalny, przy niższych wysokościach do wysokości 2,5-krotności wynagrodzenia minimalnego, czyli 5300 zł". Ponadto, Mateusz Morawiecki poinformował, że KE zgodziła się z argumentami Polski i będzie nowe opodatkowanie galerii handlowych i dużych biurowców.

„Obniżenie CIT do 9 proc. dla MŚP to zmiana, która wygląda dość atrakcyjnie, to bowiem obniżenie podatku, ale nie będzie miała dużego znaczenia zarówno z perspektywy przedsiębiorców, jak i skarbu państwa” – ocenił partner w Crido Taxand Andrzej Puncewicz.

Wyjaśnił, że obecne regulacje ws. 15-proc. podatku dotyczą osób prawnych, których obroty nie przekraczają 1,2 mln euro. „Grupa takich podmiotów po pierwsze jest stosunkowo nieduża, a po drugie, z punktu widzenia przedsiębiorcy, który zastanawia się nad formą prawną prowadzenia działalności gospodarczej, to CIT nawet po obniżce do 9 proc. nie będzie tak korzystny, jak mogłoby to się wydawać” – wyjaśnił ekspert.

W przypadku zapłaty 9 proc. CIT i 19 proc. podatku od wypłacanej dywidendy łączne opodatkowanie i tak wynosi ok. 25-26 proc. Tymczasem działalność w formie jednoosobowej czy też spółki osobowej może być opodatkowana 19 proc. stawką.

„Dla tych, którzy już płacą 15-proc. podatek zmiana będzie jednak atrakcyjna, na pewno się z niej ucieszą” – przyznał Puncewicz.

Ekspert uważa, że na podstawie zapowiedzi dotyczącej obniżenia składek na ZUS trudno wyrokować, jak to rozwiązanie miałoby wyglądać w szczegółach, niemniej – jak ocenił – może być to zmiana znacząca dla osób prowadzących działalność gospodarczą czy tych którzy rozważają jej rozpoczęcie.

„Dziś dla niektórych osób prowadzących działalność gospodarczą, którzy osiągają bardzo małe dochody lub ich w ogóle nie mają, suma wszystkich składek w wysokości 1,2 tys. zł może stanowić barierę. Dlatego uważam, że to ciekawy pomysł, aby dla nich te składki były niższe” – powiedział.

Puncewicz zwrócił uwagę, że na razie nie było mowy o sfinansowaniu takiej obniżki. „Jestem ciekaw, czy nie będzie się to wiązało z pomysłem, aby podwyższyć składki ZUS dla tych przedsiębiorców, którzy osiągają wyższe przychody. Należy poczekać na szczegóły tego rozwiązania, żeby je w pełni ocenić” – powiedział.

Jego zdaniem ze zmianą może się wiązać ryzyko, że może ona zachęcać do rezygnacji z pracy na etacie na rzecz samozatrudnienia. „Podobnie może też stymulować ukrywanie części przychodów czy dochodu, aby płacić niższe składki” – dodał.

Partner w Crido Taxand powiedział, że nie jest zaskoczony zgodą Komisji Europejskiej na zmiany dotyczące opodatkowania tzw. minimalnym podatkiem dochodowym centrów handlowych i biurowych.

Zaznaczył, że komunikat MF informujący o nich jest dość lakoniczny, niemniej wskazuje, że niektórych podatników działających w branży nieruchomościowej zmiana ucieszy, ale część zmartwi. Według Puncewicza nie ulega wątpliwości, że resort finansów chce rozszerzyć zakres podmiotowy opodatkowania – katalog nieruchomości podlegających opodatkowaniu będzie większy, obejmie np. nieruchomości o odpowiedniej wartości, przeznaczone na wynajem na cele mieszkaniowe.

Bartosiewicz: Praktyczny wymiar obniżki CIT niewielki

Praktyczny wymiar obniżki CIT będzie niewielki – uważa dr Adam Bartosiewicz, doradca podatkowy z kancelarii EOL. Jego zdaniem zgoda KE ws. opodatkowania galerii handlowych nie jest zaskoczeniem. Zaznaczył, że ws. obniżki ZUS trzeba poczekać na szczegóły.

W sobotę odbyła się konwencja PiS i Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". W jej trakcie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział m.in. obniżenie CIT dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc. Zaproponował też "niższy ZUS, bardziej proporcjonalny, przy niższych wysokościach do wysokości 2,5-krotności wynagrodzenia minimalnego, czyli 5300 zł". Ponadto, Mateusz Morawiecki poinformował, że KE zgodziła się z argumentami Polski i będzie nowe opodatkowanie galerii handlowych i dużych biurowców.

Według Bartosiewicza oceniając propozycję obniżki CIT trzeba pamiętać, że podatek ten zazwyczaj łączy się jeszcze z opodatkowaniem udziałowców. CIT-em są bowiem opodatkowane spółki, a dochód finalny trafia do udziałowców.

„W przypadku CIT mamy więc do czynienia z tzw. ekonomicznym podwójnym opodatkowaniem. Prawdą jest, że mniejsze podmioty raczej nie działają w formie opodatkowanej CIT” – powiedział.

„Propozycja obniżki dobrze wygląda, bo jeszcze kilka lat temu mówiliśmy o poziomie 18 proc., więc stawka podatku na poziomie 9 proc. jest dwa razy niższa, niemniej trzeba mieć na uwadze fakt, że grono małych podatników CIT nie jest aż tak duże” – powiedział doradca podatkowy.

„Praktyczny wymiar tych zmian może nie być aż tak duży, jak na pierwszy rzut oka +można go sprzedać+. Być może należałoby obniżyć stawkę z 19 proc. do 17 proc. przedsiębiorcom - osobom fizycznym, to z praktycznego punktu widzenia byłaby o wiele bardziej znacząca zmiana niż w CIT z 15 proc. na 9 proc.” – dodał.

Zaznaczył, że nie wiadomo, jak zareagowałyby na taką zmianę dochody podatkowe budżetu. „Niewykluczone, że wzrosłyby” – ocenił Bartosiewicz.

Podkreślił, że nie do końca rozumie zmiany dotyczące składek na ZUS, w kontekście wprowadzonych zasad w Konstytucji Biznesu. „Musimy poczekać na szczegóły, projekt ustawy, aby ocenić te propozycje” – zastrzegł.

Jego zdaniem nie jest zaskoczeniem zgoda Komisji Europejskiej na zmiany dotyczące opodatkowania centrów handlowych czy biurowych. „Ten podatek jest w gruncie rzeczy pomyślany, jako podatek od dochodu, który tego rodzaju nieruchomość zasadniczo przynosi” - uważa Bartosiewicz.

Zwrócił uwagę, że podatek ten można uznać za narzędzie do walki z erozją podstawy opodatkowania. „Założenie, że pewne nieruchomości komercyjne przynoszą dochód, nie jest pozbawione słuszności, więc jeśli ktoś takiego dochodu nie wykazuje, to zakłada się, że próbuje go neutralizować” – powiedział.

„Nie dziwi mnie, że przy takiej konstrukcji tego podatku KE wyraziła zgodę” – powiedział.

Iniewski: Obniżenie CIT do 9 proc. należy przyjąć z uznaniem

Propozycję premiera Mateusza Morawieckiego ws. obniżenia CIT z 15 do 9 proc. dla małych i średnich firm należy przyjąć z uznaniem - ocenił PAP ekspert podatkowy Rafał Iniewski. Zwrócił uwagę na dużą różnicę między stawką podstawową a obniżoną, co może prowadzić do sztucznego dzielenia firm.

W sobotę odbyła się konwencja PiS i Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". W jej trakcie premier zapowiedział m.in. obniżenie CIT dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc.

Rafał Iniewski z Kancelaria Iniewski Doradztwo Prawne powiedział PAP, że każde obniżenie stawki w podatku dochodowym - także i to zapowiadane przez premiera - należy przyjąć z uznaniem. Jego zdaniem podatek ten jest bowiem antymotywacyjny.

"Jednak z drugiej strony trzeba zwrócić uwagę na bardzo dużą różnicę pomiędzy stawką podstawową a obniżoną. Takie rozwiązanie może prowokować do zachowań niepożądanych, czyli przerzucania części przychodów przekraczających próg ustawowy (aktualnie 1,2 mln euro) do innego podmiotu, a w efekcie sztucznego dzielenia podmiotów lub tworzenia nowych" - powiedział.

Jak zaznaczył, "w konsekwencji może nastąpić negatywne zjawisko petryfikacji struktury podmiotów gospodarczych pod względem ich wielkości".

"Oczywiście ustawodawca zdając sobie z tego sprawę, wprowadzi szczególne warunki korzystania z obniżonej stawki, przeciwdziałające przerzucaniu przychodów na nowy podmiot - już dziś one są w odniesieniu do 15 proc. Pytanie - czy zostaną wprowadzone nowe" - podkreślił ekspert.

W jego ocenie to może spowodować, że ustawa staje się zbyt skomplikowana, a cała regulacja dysfunkcjonalna. "Na koniec i tak podatnicy znajdą jakąś lukę" - powiedział Rafał Iniewski. Zapytany, jak temu przeciwdziałać, odpowiedział: "Obniżyć także stawką podstawową albo wprowadzić wieloprogową progresję".

Jańczuk: 100 tys. Mieszkań plus w budowie w 2019 roku - trudne do zrealizowania

Zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że w 2019 r. w budowie będzie 100 tys. Mieszkań plus, jest trudna do zrealizowania - powiedział PAP Marcin Jańczuk z Metrohouse.

Szef rządu Mateusz Morawiecki uczestniczył w sobotę w Warszawie w konwencji Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". Na konwencji wystąpili ponadto prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremierowie Jarosław Gowin i Beata Szydło, a także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Premier zapowiedział, że w 2019 r. ma być w budowie 100 tys. mieszkań w ramach programu Mieszkanie plus. Rządowy program zakłada budowę tanich mieszkań na wynajem oraz z opcją dojścia do własności, także z wykorzystaniem gruntów publicznych. Program ma przede wszystkim pomóc w dostępie do mieszkań osobom o dochodach, które teraz uniemożliwiają im zakup lub wynajęcie mieszkania na zasadach komercyjnych.

Zdaniem Jańczuka "zaskakujące w wystąpieniu premiera było to, że tak ważny program, jak Mieszkanie plus został tylko wymieniony, nie podano szczegółów".

W ocenie eksperta osiągnięcie pułapu 100 tys. mieszkań w ramach Mieszkania plus "już w przyszłym roku będzie nie lada wyczynem, bo należy spojrzeć, jak obecnie wygląda rynek mieszkaniowy w Polsce". Dodał, że "rynek deweloperski jest mocno rozgrzany, popyt na mieszkania jest bardzo wysoki".

Zdaniem eksperta "deweloperzy znajdują się obecnie w takim momencie, że wszystkie ich +moce przerobowe+ są wykorzystane w 100 proc.". Podkreślił, że budownictwo boryka się z problemami. "Nie tylko ciągle rosną koszty robocizny, ale także brakuje ludzi na budowach" - dodał Jańczuk.

Bujak: Wprowadzenie proporcjonalnej składki ZUS zwiększy szanse rynkowe małych firm

Propozycja premiera, by przedsiębiorcy, których przychody nie są wyższe od 2,5 krotności minimalnego wynagrodzenia płacili niższy ZUS, zlikwiduje obecny paradoks, że najmniejsze firmy są mniej preferencyjnie traktowane niż większe - powiedział PAP główny ekonomista banku PKO BP Piotr Bujak.

W sobotę odbyła się konwencja PiS i Zjednoczonej Prawicy pod hasłem "Polska jest jedna". W jej trakcie premier zapowiedział m.in., że przedsiębiorcy, których przychody nie są wyższe od 2,5 krotności minimalnego wynagrodzenia będą płacić niższy ZUS. Zapowiedział również obniżenie CIT dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc.

"Priorytetem dla premiera Morawieckiego było ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej i wspieranie przedsiębiorczości. Niedawno udało się przyjąć Konstytucję Biznesu. Teraz rząd odpowiada na jeden z większych problemów najmniejszych firm. Chodzi o zbyt wysoką składkę na ubezpieczenia przy niskich dochodach. Wprowadzenie proporcjonalnej składki do pewnej wysokości dochodu spowoduje, że zlikwidowany zostanie dotychczasowy paradoks, że najmniejsze firmy są traktowane pod tym względem mniej preferencyjnie niż większe" - powiedział Bujak.

W ocenie ekonomisty dla małych firm "ważną ulgą będzie też kolejne obniżenie stawki CIT z 15 proc. do 9 proc.". "Dla finansów publicznych oznacza to relatywnie niewielki koszt, a dla wielu firm z segmentu małych i średnich przedsiębiorstw będzie to ważny impuls ułatwiający rozwijanie działalności" - zaznaczył.

Zdaniem Bujaka "w sumie, ogłoszone zapowiedzi nie oznaczają istotnego kosztu dla finansów publicznych, a pozwalają zrealizować wiele ważnych celów społecznych, a jednocześnie osiągnąć potencjalnie znaczne korzyści gospodarcze".

Durasiewicz: Propozycje prorodzinne rządu są jak najbardziej wskazane

Wszelkie propozycje mogące spowodować podniesienie wskaźnika dzietności w Polsce są jak najbardziej wskazane - ocenił w rozmowie z PAP dr Arkadiusz Durasiewicz z Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Janusza Korczaka w Warszawie.

"Jeżeli chodzi o kobiety w ciąży i leki oraz o jakiekolwiek fundusze na urodzenie drugiego dziecka to myślę, że to jest dobry kierunek działań z tego względu, że Polska ma bardzo niski współczynnik dzietności, który cały czas oscyluje na poziomie 1,38" - powiedział dr Arkadiusz Durasiewicz odnosząc się do propozycji prospołecznych, które padły na sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy.

Ekspert podkreślił, że Polska biorąc pod uwagę wskaźnik dzietności znajduje się w "końcówce państw unijnych". "Dlatego wszelkie działania mające na celu podnieść ten wskaźnik, a takimi działaniami są m.in. wyprawki szkolne, m.in. wspieranie kobiet w ciąży, m.in. podnoszenie czy dawanie dodatkowych kwot na drugie dziecko są jak najbardziej wskazane, bo być może są to bodźce, czy tez narzędzia, które mogłyby spowodować w dłuższej perspektywie podniesienie tego wskaźnika, który obecnie jest bardzo niekorzystny" - ocenił Durasiewicz.

Jak dodał wszelkie propozycje wsparcia zarówno finansowego rodzin, jak też dodatkowe wsparcie prospołeczne i prorodzicielskie należy uznać za pozytywny.

Durasiewicz odniósł się także do zwiększenia środków na program "Dostępność plus", który ma poprawić warunki życia osób niepełnosprawnych i seniorów. "Wspieranie osób starszych jest istotne, bo przez to, że mamy niski wskaźnik dzietności Polska jest jednym z krajów Unii najbardziej starzejącym się" - zaznaczył.

>>> Czytaj też: Obniżka CIT do 9 proc. i niższy ZUS. Zapowiedzi gospodarcze rządu Morawieckiego [KONWENCJA PiS]