Ambasador Wielkiej Brytanii przy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) Peter Wilson powiedział w poniedziałek, że eksperci tej organizacji są gotowi rozpocząć misję w Dumie, nie mogą tam jednak dotrzeć, bo Rosja i Syria nie zagwarantowały im bezpieczeństwa.

Wcześniej w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow określił jako "bezpodstawne" oskarżenia, według których Rosjanie mieliby blokować dostęp do Dumy koło Damaszku inspektorom OPCW.

Rosjanie utrzymują, że misja organizacji nie może się rozpocząć ze względu na brak pozwolenia ze strony ONZ oraz naloty sił USA, Francji i Wielkiej Brytanii na syryjskie cele wojskowe.

W sobotę inspektorzy OPCW przybyli do Syrii, a od poniedziałku mieli pobierać w Dumie próbki, przesłuchiwać świadków i zbierać inne materiały dowodowe. Misja OPCW ma na celu ustalenie, czy doszło tam do użycia broni chemicznej przez siły syryjskie.

Ambasador USA przy OPCW Kenneth Ward oświadczył na zamkniętym posiedzeniu organizacji, że możliwe jest, iż Rosjanie byli na miejscu ataku w Dumie, i wyraził obawę, że mogli tam dokonać manipulacji, by uniemożliwić ekspertom OPCW skuteczne przeprowadzenie śledztwa.

Reklama

Reuters podał, powołując się na anonimowe źródło dyplomatyczne, że dowody mogły zostać usunięte w czasie, gdy inspektorzy OPCW negocjowali z władzami syryjskimi dostęp do Dumy.

>>> Czytaj też: Jeszcze daleko do pokoju w Syrii. Oto mapa, która wiele wyjaśnia