Karapetian "uważa, że negocjacje, gdzie jedna ze stron narzuca swoją agendę drugiej (...), nie mogą być uważane za negocjacje. Pozostaje on przy swoim zdaniu - w obecności dziennikarzy rozmowy będą bezprzedmiotowe" - napisał w oświadczeniu rzecznik prasowy rządu Aram Araratian.

Dodał, że według p.o. premiera Paszynian powinien przyjąć propozycję prezydenta Armena Sarkisjana i przeprowadzić ogólną dyskusję o sytuacji w kraju i drogach jej uregulowania z udziałem wszystkich parlamentarnych i pozaparlamentarnych sił.

Jak pisze TASS, Paszynian przybył w piątek do hotelu "Marriott" w Erywaniu, gdzie liczył na spotkanie w południe z Karapetianem. Niedługo po nim do hotelu przyjechał ambasador Unii Europejskiej w Armenii Piotr Świtalski.

Paszynian, lider opozycyjnego bloku Elk (Wyjście), poinformował w piątek rano, że spotkał się z prezydentem Armenem Sarkisjanem, aby przedyskutować sposób wyjścia z kryzysu politycznego w kraju.

Reklama

Paszynian napisał w piątek rano na Facebooku, że spotkał się także z przedstawicielami partii Armeńska Federacja Rewolucyjna (Dasznakcutiun) - Armenem Rustamianem i Arzenem Ambarcumianem w sprawie sytuacji politycznej w Armenii.

Partia Dasznakcutiun poinformowała w środę, że wychodzi z rządzącej koalicji z Republikańską Partią Armenii (RPA).

23 kwietnia do dymisji podał się premier Serż Sarkisjan (niespokrewniony z obecnym prezydentem) po 11 dniach protestów opozycji, na której czele stoi 42-letni Paszynian. Zmobilizował on tysiące osób do protestów przeciwko Serżowi Sarkisjanowi, byłemu prezydentowi, który od kilku dni był premierem i przeciwko jego partii RPA. Na tymczasowego premiera wybrano bliskiego współpracownika Serża Sarkisjana, Karena Karapetiana.

W czwartek wieczorem Paszynian wystąpił z ultimatum, deklarując na wiecu swych zwolenników w cetrum Erywania, że jest jedynym możliwym kandydatem na stanowisko premiera.

"Jeśli nie zostanę wybrany na premiera, to w Armenii nie będzie wcale premiera. Jeśli frakcje parlamentarne mnie nie wybiorą, to nie wybiorą nikogo. W dzień wyboru premiera zbierzemy cały naród Armenii na placach. Niech spróbują nie wypełnić woli narodu" - podkreślił.

Wybory nowego szefa rzadu przez parlament odbędą się 1 maja. (PAP)