Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak ostro zabrał się za walkę z opcjami walutowymi. Chce unieważnienia umów, bo nikt ich nie podpisywał "z pistoletem przy głowie". Jeśli rząd się na to nie zgodzi, sam złoży odpowiedni projekt w Sejmie.

Zapowiedział, że PSL przedstawi rządowi projekt ustawy unieważniającej niekorzystne dla klientów umowy na opcje walutowe z bankami.

"Zebraliśmy zarówno ekspertyzy prawne, jak i opinie instytucji rządowych i Prokuratorii Generalnej; będziemy zmierzali do tego, by w pracach rządu podjąć tego rodzaju działania prawne, jeśli nie - to będziemy wnioskować o uchwalenie odpowiedniej ustawy tak, aby ten problem został jasno i gruntownie wyprostowany" - zapewnił Pawlak w piątek na konferencji po spotkaniu władz PSL, które omawiały sytuację gospodarczą w kraju.

To nie były umowy podpisywane z pistoletem przy głowie

Reklama

PSL chce też wyjaśnienia okoliczności podpisywania umów na opcje. "To nie były umowy podpisywane z pistoletem przy głowie, ale ich postanowienia są rażąco dyskryminujące jedną ze stron - klienta - i zakładają niesymetryczność korzyści. Banki zabezpieczały tu swoje możliwe straty np. maksymalną kwotą, która może zostać wypłacona; po stronie klientów takiej granicy nie było" - mówił Pawlak.

Winne cztery banki

Według wicepremiera, większość tych operacji wykonywały cztery banki. "Dodatkowo konsekwencje spekulacji będą przenoszone na wielu klientów i kredytobiorców, którzy pobrali kredyty denominowane w walutach; w konsekwencji może to doprowadzić do trudnej sytuacji wielu klientów banków, na to nie można pozwolić" - powiedział.

Koniec ze spekulacjami

Jego zdaniem możliwe jest porozumienie z instytucjami, które były wystawcami opcji. "Możliwe jest też zakończenie tych działań spekulacyjnych. Pozostawienie tych spraw bez stanowczej reakcji państwa może doprowadzić - już doprowadziło firmy - do upadłości" - powiedział Pawlak.

Polubownie się nie dało to działamy!

Zaznaczył, że proponował wcześniej polubowne rozwiązanie sprawy opcji przez same banki. "Apelowaliśmy o to do końca roku. To nie nastąpiło, więc trzeba podjąć inne działania" - powiedział. Przypomniał, że podstawy prawne dla unieważnienia takich umów można wywieść z prawa europejskiego, a nawet kodeksu cywilnego - umowy nie mogą prowadzić do wyzysku żadnej ze stron.

Kilkanaście miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed stratami, zawierali z bankami umowy dotyczące tzw. opcji walutowych. Chcieli w ten sposób zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym. Nie zawsze jednak umowy z bankami służyły jedynie do zabezpieczenia kursowego. Część umów miała charakter spekulacyjny. Ostatecznie w wyniku tych umów wiele firm poniosło poważne straty