W nadchodzących miesiącach ceny mieszkań mogą spaść nawet o kilkanaście proc. - prognozują eksperci.

Jak ocenił główny ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich Jacek Bielecki, sytuacja na rynku nieruchomości od kilku miesięcy jest zła. Sprzedaż mieszkań zaczęła spadać od połowy 2008 r., a teraz jest już dramatycznie niska - na poziomie 20-30 proc. w porównaniu z początkiem 2008 r.

Jak podkreślił, powodem tej sytuacji jest kryzys gospodarczy i w związku z tym duży problem w uzyskaniu w banku kredytu na zakup mieszkania. Z tego powodu popyt na rynku nieruchomości maleje, a deweloperzy nie rozpoczynają nowych inwestycji. W efekcie zmuszeni są do obniżania cen mieszkań.

Jak oceniła Katarzyna Siwek z Expandera, ceny na rynku nieruchomości mogą się w tym roku zmniejszyć nawet o 15 proc.

Z najnowszego raportu Szybko.pl i Expandera wynika, że w ujęciu rok do roku w styczniu br. najbardziej potaniały mieszkania w Opolu (o 12,4 proc.), w Krakowie (o 11,4 proc.) oraz w Sopocie (o 10,7 proc.). O 5-8 proc. pospadały także ceny mieszkań w Olsztynie (8,1 proc.), Wrocławiu (8 proc.), Katowicach (7,2 proc.), Gdańsku (5,7 proc.) i Warszawie (5,5 proc.).

Reklama

Dalszy spadek cen na poziomie nawet 20 proc. przewiduje prof. Jacek Łaszek, doradca kierujący Zespołem ds. Rynku Nieruchomości w Instytucie Ekonomicznym NBP.

"Mamy nadwyżkę niesprzedanych mieszkań, są wysokie ceny, dodatkowo - jako efekt zewnętrzny - pojawiły się problemy z finansowaniem inwestycji oraz konsumentów przez banki. Jeśli chodzi o prognozy, to dostępne dane i prowadzone przez nas analizy skłaniają do stwierdzenia, że nastąpi dalszy spadek cen na rynku nieruchomości, który szacujemy na około 15-20 proc." - powiedział Łaszek w wywiadzie dla serwisu NBPNews.

Profesor ocenił, że ceny nieruchomości zaczną znów rosnąć około roku 2012. "Z naszych analiz wynika, że rozpoczyna się faza spadkowa, która najprawdopodobniej potrwa 3-4 lata.(...) Około roku 2012 podaż może okazać się bardzo mała" - powiedział.

Z tą opinią zgodziła się specjalistka rynku nieruchomości z Home Broker Aleksandra Szarek, która prognozuje 10-proc. spadek cen nieruchomości w 2009 r. Jej zdaniem, wstrzymywanie nowych inwestycji przez deweloperów sprawi, że podaż na rynku skurczy się pod koniec roku, ponieważ "część mieszkań znajdzie nowych nabywców, nawet pomimo obecnej sytuacji kredytowej". W opinii Bieleckiego, w Polsce na 2-3 lata powstanie "luka podażowa".

Eksperci zgodnie prognozują, że za kilka lat ceny mieszkań na pewno zaczną rosnąć. "W perspektywie dłuższej, powyżej dwóch lat, na pewno będzie znaczący wzrost cen" - ocenił Bielecki. Z tą opinią zgodziła się Siwek z Expandera. "Ceny zaczną w przeciągu paru lat rosnąć, bo rosną problemy mieszkaniowe Polaków" - powiedziała.

Bielecki powiedział, że załamanie na rynku nieruchomości jest spowodowane głównie problemami z uzyskaniem kredytu. W ocenie eksperta, dalsze obniżanie przez deweloperów cen mieszkań nie prowadzi do poprawy tej sytuacji.

"Popyt (na rynku nieruchomości-PAP) jest regulowany w 80 proc. przez dostęp do finansowania. Udział własny jest tak wysoki, że zmiana ceny mieszkania nawet o 15-20 proc. redukuje wysokość wkładu do poziomu, który jest i tak nieosiągalny dla większości nabywców mieszkania" - podkreślił.

"Jak długo nie będzie dostępu do kredytów, tak długo ten popyt będzie tak +mizerny+, jak jest" - ocenił Bielecki.

W ocenie Szarek, część osób odkłada decyzję o kupnie mieszkania na kilka miesięcy, do momentu uzbierania wkładu własnego kredytu. "Być może za kilka miesięcy te osoby z powrotem wrócą na rynek i będą poszukiwały mieszkań z wkładem własnym, lub będą decydowały się na kredyty złotowe" - oceniła.