"Musi tam być jednomyślność, więc Węgrzy nie mają się czego obawiać" - oświadczył Orban podczas swego regularnego wystąpienia w publicznym radiu.

"Dopóki Węgrzy nie dadzą zielonego światła, nie będzie budżetu" - powiedział premier.

W środę Komisja Europejska przyjęła projekt budżetu UE na lata 2021-2027, w którym zaproponowała m.in. mechanizm wiążący wypłatę funduszy unijnych z przestrzeganiem praworządności. Budapeszt, podobnie jak Warszawa, był wielokrotnie krytykowany przez Brukselę za podejmowanie działań uznawanych za podważające standardy demokratyczne.

W czwartek szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto nazwał propozycję KE "szantażem" i uznał, że opiera się ona na "subiektywnych kryteriach".

Reklama

Według agencji MTI Orban zapewnił w piątek, że ani Węgry, ani jakikolwiek inny kraj Europy Środkowej nie muszą się obawiać debaty dotyczącej praworządności lub budżetu UE. Zwłaszcza Węgry nie mają powodów do obaw, gdyż w 2013 roku dokonano pełnego przeglądu kraju i "mamy nasz certyfikat mówiący, że z praworządnością jest wszystko w porządku". "Możemy być spokojni" - powiedział.

Jednocześnie zapowiedział twardą postawę wobec polityki migracyjnej. Podkreślił, że nie poprze budżetu, w którym będzie się zabierało pieniądze rolnikom i ograniczało środki na badania czy rozwój, by "dawać krajom, które wpuszczają migrantów".

Migranci nie powinni dostać "ani jednego centa" z unijnego budżetu - ocenił 54-letni premier, którego koalicja zdecydowanie wygrała kwietniowe wybory parlamentarne.

Proponowany przez KE nowy instrument, do którego przyjęcia nie będzie potrzebna jednomyślność, ma chronić unijną kasę przed "ryzykiem finansowym związanym z uogólnionymi brakami w zakresie praworządności w państwach członkowskich". Narzędzie to ma umożliwić zawieszanie i zmniejszanie finansowania ze środków UE lub ograniczenie dostępu do nich "w sposób proporcjonalny do charakteru, wagi i skali braków w zakresie praworządności".

KE wielokrotnie zarzucała rządowi Orbana, że osłabia niezależność węgierskiego sądownictwa oraz ogranicza wolność prasy. Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) prowadzi dochodzenie w sprawie projektów firmy kontrolowanej wcześniej przez zięcia Orbana. Krytycy węgierskiego premiera oskarżają go o nasilenie tendencji korupcyjnych w kraju.

Orban, jeden z najtwardszych przeciwników masowej imigracji do Europy, wygrał trzecią kadencję po tym, jak jego antyimigrancka kampania odbiła się szerokim echem wśród wyborców - wskazuje agencja Reutera. Większość dwóch trzecich zdobyta w parlamencie przez koalicję składającą się z partii Orbana Fidesz oraz Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) umożliwia nowelizację konstytucji.

>>> Czytaj też: Portugalia to raj podatkowy dla szwedzkich emerytów. Ich wpływy mogą być tam nawet dwa razy wyższe