Z nieoficjalnych informacji i doniesień prasowych wynika, że we wtorek Trump może wycofać swój kraj z umowy nuklearnej.

Zdaniem Komisji Europejskiej umowa powinna być utrzymana. "Wierzymy, że to porozumienie działa. Nasze zobowiązanie do tego, aby kontynuować jego wdrażania, pozostaje aktualne. Po oświadczeniu prezydenta Trumpa oczekujemy, że szefowa unijnej dyplomacji przedstawi stanowisko (Unii Europejskiej) w Rzymie. (...) Uważamy, że porozumienie musi być chronione" - powiedziała we wtorek na konferencji rzeczniczka KE Maja Kocijanczicz.

Podkreśliła, że nie chce spekulować, jaka będzie decyzja USA i jak zareaguje na nią UE.

Celem zawartego w lipcu 2015 roku porozumienia między sześcioma mocarstwami (USA, Francja, Wielka Brytania, Chiny, Rosja i Niemcy) a Iranem jest ograniczenie irańskiego programu nuklearnego w zamian za stopniowe znoszenie sankcji. Trump ma we wtorek podjąć decyzję, czy wycofuje swój kraj z porozumienia. Jak zapowiadał, Stany Zjednoczone wycofają się z układu, jeśli nie zdołają go zmodyfikować wraz z europejskimi sojusznikami.

Reklama

Według źródeł w waszyngtońskiej administracji Trump praktycznie podjął już decyzję o wycofaniu USA z porozumienia z Iranem, choć na razie nie wiadomo, jak dokładnie miałoby się to odbyć.

Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył w niedzielę, że jego kraj przygotował plany reakcji na każdą decyzję Trumpa w sprawie umowy. Przestrzegł, że USA pożałują "jak nigdy wcześniej", jeśli od niej odstąpią.

Według wtorkowego "New York Timesa" decyzja o wyjściu USA z umowy miałaby najpoważniejsze konsekwencje spośród wszystkich decyzji dotyczących bezpieczeństwa narodowego, podjętych przez Trumpa podczas 15 miesięcy jego prezydentury.

Jeden z wysokich rangą europejskich dyplomatów, który był zaangażowany w rozmowy mających przekonać Trumpa, by USA pozostały stroną umowy, powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że szanse na to, iż amerykański prezydent pozostawi porozumienie w dotychczasowym kształcie są "bardzo małe".

Z Brukseli Łukasz Osiński(PAP)