Czaputowicz składa w środę roboczą wizytę na Łowie. Spotkał się z łotewskim ministrem spraw zagranicznych Edgarsem Rinkeviczsem. Po południu odwiedził też polskich żołnierzy stacjonujących w Adazi, gdzie rozmawiał również z szefem łotewskiego resortu obrony Raimondsem Bergmanisem.

Podczas spotkania z żołnierzami szef MSZ zaznaczył, że obecnie zarówno Polska, jak i Łotwa cieszą się szerokimi możliwościami rozwoju w ramach struktur wolnego świata – UE i NATO.

„Jednak – co pokazuje chociażby aneksja Krymu i agresja Rosji na Ukrainę w 2014 roku – stosowanie siły i łamanie zasad w stosunkach międzynarodowych może mieć miejsce również w Europie. Dlatego musimy stale zabiegać o wzmacnianie naszego bezpieczeństwa” – powiedział Czaputowicz na spotkaniu z polskimi żołnierzami w bazie w Adazi.

Zwracając się do żołnierzy podkreślił, że ich obecność w Wielonarodowej Grupie Bojowej NATO na Łotwie pokazuje, że Polska poważnie podchodzi do swoich zobowiązań sojuszniczych. „Jest ona (obecność polskich żołnierzy) świadectwem zaangażowania, solidarności i współodpowiedzialności Polski za bezpieczeństwo naszych sąsiadów w regionie Morza Bałtyckiego" - powiedział.

Reklama

Podkreślił, że polscy żołnierze stacjonujących w Adazi mogą być dumni z tego, że wypełniają historyczne decyzje podjęte na szczycie NATO w Warszawie w 2016 r.

Decyzję o wysłaniu do Polski oraz państw bałtyckich, w tym Łotwy, czterech wielonarodowych batalionowych grup bojowych potwierdził szczyt NATO w Warszawie w lipcu 2016 roku. Celem inicjatywy określonej jako wysunięta wzmocniona obecność (eFP) było wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. Polska wydzieliła siły do batalionów stacjonujących w Rumunii i na Łotwie.

Batalionowe grupy bojowe to wzmocnione, samodzielne bataliony, liczące 1-1,5 tys. żołnierzy. Każda z nich jest wielonarodowa - tzw. państwo ramowe wystawia większość sił i dowodzi całą grupą, złożoną także z żołnierzy innych krajów.

Z Rygi Marzena Kozłowska (PAP)