Nawalny stanął przed sądem w Moskwie oskarżony w dwóch sprawach o wykroczenie. Sąd najpierw skazał opozycjonistę na 30 dni aresztu za powtórne naruszenie trybu organizacji zgromadzeń publicznych. Oczekiwany jest jeszcze wyrok za drugie wykroczenie, które zarzucono Nawalnemu - niepodporządkowanie się poleceniom funkcjonariusza policji.

Współpracownicy Nawalnego zapewniali po pierwszym wyroku sądu, że kara aresztu, jeśli sąd orzeknie ją w obu przypadkach, nie może się sumować.

Nawalny został zatrzymany 5 maja w centrum Moskwy na demonstracji, odbywającej się na dwa dni przed zaprzysiężeniem Putina na nową kadencję prezydencką. Protesty przeciwko Putinowi odbyły się tego dnia również w innych miastach Rosji.

Demonstrację w stolicy Nawalny organizował mimo braku zgody władz miejskich. Policja brutalnie zatrzymywała zgromadzonych. Uczestników protestu atakowali również uzbrojeni w nahajki ludzie podający się za członków formacji kozackich. Nawalny zapewniał, że został zatrzymany przez ludzi ubranych po cywilnemu. Sąd podczas rozprawy odmówił rozpatrzenia zdjęć i nagrań wideo momentu zatrzymania opozycjonisty.

Reklama

Nawalny, który nie został dopuszczony do wyborów prezydenckich w Rosji, zarzucił Putinowi, że objął faktycznie "carską" władzę po nieuczciwej - w ocenie opozycjonisty - elekcji 18 marca.

Policja podczas protestów 5 maja zatrzymała łącznie około 1600 osób we wszystkich miastach, gdzie odbyły się demonstracje, w tym około 700 ludzi w Moskwie.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)