Była to pierwsza konferencja prasowa, nowego prezydenta, transmitowana w czasie największej oglądalności. Obama skoncentrował się na problemach gospodarczych kraju i podkreślił, że "rząd musi działać" by odbudować amerykańską gospodarkę, a brak interwencji ze strony administracji groziłby katastrofą.

Obama nalega na przyjęcie pakietu pomocowego, o wartości ponad 800 mld dolarów, który pomógłby ustabilizować sektor finansowy USA i dał impuls gospodarce, ożywiając popyt.

Podkreśla jednak, że pierwszym krokiem jego administracji będzie upewnienie się, że "druga połowa" pieniędzy pochodzących z tak zwanego planu Henry'ego Paulsona, sekretarza skarbu w gabinecie George'a W. Busha, przeznaczonych jesienią na ratowanie systemu finansowego USA "zostanie wydana w sposób efektywny, odpowiedzialny i przejrzysty".

Pierwsza transza pakietu Paulsona nie powstrzymała fali kryzysu. Przeznaczenie dużego zastrzyku finansowego dla Wall Street bywa często krytykowane. Dane o gospodarce są coraz bardziej niepokojące, zaś instytucje finansowe, które uzyskały rządowe wsparcie, są nadal w złej kondycji i nie udzielają kredytów.

Reklama

Obama powiedział, że nie jest jeszcze pewien, czy banki otrzymają kolejny zastrzyk finansowy ze skarbu państwa. O tym czy Wall Street otrzyma pieniądze rząd zdecyduje, gdy przekona się czy pomoc finansowa jest w stanie przywrócić zaufanie rynku do instytucji finansowych.

Poinformował, że do sektora bankowego rząd będzie starał się przyciągnąć prywatny kapitał. "Będziemy musieli pracować wspólnie z bankami, (...) by mogły odzyskać zaufanie rynku" - podkreślił Obama. A ponieważ mimo otrzymanej dotychczas pomocy banki nadal nie chcą pożyczać pieniędzy, pilnym zadaniem administracji jest praca nad "normalizacją rynku kredytowego".

Priorytetem nowego gabinetu będzie tworzenie miejsc pracy i powstrzymanie gwałtownie powiększającego się bezrobocia, podkreślił Obama.

"Straciliśmy 3,6 mln miejsc pracy (...) niepokojące jest to, że prawie połowa tych strat nastąpiła w ostatnich trzech miesiącach" - powiedział prezydent. Jego zdaniem "jeśli rząd nie podejmie radykalnych kroków" gospodarka USA znajdzie się na "równi pochyłej" (ang. negative spiral).

Uwagę mediów zwróciła obietnica prezydenta, że Stany Zjednoczone będą starały się w najbliższych miesiącach o "nowe otwarcie" dyplomatyczne w relacjach z Iranem i deklarowana gotowość do podjęcia rozmów z Teheranem.

"By odnieść sukces w Afganistanie" Ameryka potrzebować będzie "lepszej współpracy i koordynacji z sojusznikami, zarówno militarnej jaki i dyplomatycznej" powiedział Obama. Odmówił odpowiedzi na pytanie jak długo potrwać może operacja w Afganistanie. Dodał, że "Pakistan musi pozostać silnym sojusznikiem USA w walce z terrorystami".

Ważnym elementem polityki zagranicznej ma być walka z rozprzestrzenianiem broni masowego rażenia. "USA i Rosja powinny dawać (w tej kwestii) przykład" - powiedział prezydent.

Pierwszą konferencję nowego prezydenta zdominowały tematy ekonomiczne, jednak szczegółowe przedstawienie strategii gospodarczej Obama pozostawił swojemu ministrowi skarbu. Timothy Geithner spotka się z prasą we wtorek i omówi rządowe plany walki z bezrobociem, uzdrowienia sektora finansowego i rynku kredytów oraz ożywienia popytu w USA.

Ponawiając apel o przyjęcie pakietu stabilizującego, prezydent powiedział, że szybka interwencja rządu sprawi, że sytuacja gospodarcza Ameryki poprawi się w przyszłym roku.

9035 9050 9092 9030 9106 9075