Po 80 dniach przełamany został impas polityczny, do jakiego doszło po wyborach, które nie przyniosły wyraźnego zwycięzcy. Po kilku rundach konsultacji prowadzonych przez prezydenta Mattarellę ostatecznie porozumienie w sprawie utworzenia rządu zawarły Liga - wyłamując się z całego bloku centroprawicy Silvio Berlusconiego - oraz Ruch Pięciu Gwiazd - pierwsza siła polityczna w obu izbach parlamentu.

Profesor Conte ma 53 lat. Pochodzi z Apulii, ukończył prawo na rzymskim uniwersytecie La Sapienza. Jest wykładowcą uniwersyteckim, dotychczas wykładał we Florencji. Ma kancelarię adwokacką w Rzymie. Nie ma żadnego doświadczenia politycznego.

Po trwającej ponad półtorej godziny rozmowie z prezydentem desygnowany na premiera Conte złożył deklarację, w której podkreślił, że jeśli uda mu się sformować gabinet, przedstawi w parlamencie program oparty na porozumieniu zawartym przez siły większości koalicyjnej.

"Jestem świadom potrzeby potwierdzenia międzynarodowej i europejskiej pozycji Włoch" - zapewnił profesor Conte. Wyraził przekonanie, że rząd musi natychmiast powstać, by przystąpić do negocjacji na temat budżetu UE, zmiany prawa azylowego i dokończenia unii bankowej.

Reklama

Podkreślił, że praca gabinetu będzie "chronić i odzwierciedlać interesy narodowe".

"Poza tym budynkiem jest kraj, który słusznie oczekuje powstania rządu i czeka na odpowiedzi. Narodzi się rząd zmian. Kontrakt, na fundamencie którego powstanie i do którego ja też wniosłem swój wkład, wyraża w pełni oczekiwania zmian ze strony Włochów" - oświadczył Giuseppe Conte, odnosząc się do programu opracowanego przez oba ugrupowania.

"Moim zamiarem jest utworzenie rządu, który będzie po stronie obywateli i będzie bronił ich interesów" - dodał.

Premier nominat stwierdził też: "Jestem profesorem i adwokatem. W ciągu mego życia broniłem spraw wielu osób, a teraz chcę bronić interesów wszystkich Włochów we wszystkich siedzibach europejskich i międzynarodowych, prowadząc dialog z instytucjami UE i z innymi krajami".

"Chcę być adwokatem - obrońcą narodu włoskiego" - zadeklarował.

Zapowiedział, że w najbliższych dniach powróci do prezydenta, by zreferować mu stan rozmów i przedstawić proponowany skład rządu.

Komentatorzy podkreślają, że rozmowa Mattarelli z kandydatem skoncentrowana była między innymi na tym, na ile będzie samodzielny jako premier, pochodzący spoza polityki i wskazany przez dwóch liderów ugrupowań.

Z chwilą, gdy Conte udał się do Pałacu Prezydenckiego po nominację, urzędujący obecnie premier Paolo Gentiloni napisał na Twitterze: "Także UE uznaje rezultaty naszego zaangażowania, by ustabilizować i zredukować dług publiczny".

"Podążanie tą drogą jest podstawą do tworzenia miejsc pracy i rozwoju. Zejście z tej drogi wystawia na ryzyko wyrzeczenia i oszczędności rodzin" - ostrzegł Gentiloni, a jego słowa uznano za wyraźny monit pod adresem przyszłego gabinetu.

>>> Czytaj też: Ile kryteriów przyjęcia euro spełnia dziś Polska?