W ten sposób, powołując rząd tymczasowy, prezydent chce rozwiązać trwający od 85 dni impas polityczny, który pogłębił się w niedzielę, gdy desygnowany wcześniej na premiera Giuseppe Conte zrezygnował z misji utworzenia gabinetu politycznego prawicowej Ligi i antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd.

Carlo Cottarelli w oświadczeniu złożonym po spotkaniu z Mattarellą wyjaśnił, że jeśli jego rząd otrzyma w parlamencie wotum zaufania, doprowadzi do przyjęcia ustawy budżetowej na przyszły rok. Następnie parlament zostanie rozwiązany, a wybory odbędą się na początku 2019 roku - dodał.

Jeśli natomiast gabinet nie dostanie wotum zaufania, natychmiast poda się do dymisji i będzie następnie zajmował się bieżącymi sprawami administracyjnymi do czasu wyborów, które odbyłyby się po sierpniu - wyjaśnił.

Zapewnił, że rząd zachowa "całkowitą neutralność" w kampanii wyborczej.

Reklama

Cottarelli zagwarantował również, że nie będzie startował w następnych wyborach i poprosi o to wszystkich członków swego rządu.

Desygnowany na premiera ekonomista odnotował, że w ostatnich dniach doszło do "napięć na rynkach finansowych". "Ale włoska gospodarka jest nadal w fazie wzrostu, a wydatki publiczne pozostają pod kontrolą" - oświadczył.

"Rząd przeze mnie kierowany zapewni rozważne zarządzanie naszymi publicznymi pieniędzmi" - zapewnił Cottarelli.

Stwierdził również: "Dialog z UE w obronie naszych interesów jest konieczny; to musi być dialog konstruktywny, przy pełnym uznaniu niezbędnej roli Włoch jako kraju założycielskiego Unii".

Położył także nacisk na konieczność "udziału w strefie euro".

Ruch Pięciu Gwiazd i Liga nie akceptują koncepcji powołania rządu technicznego i już zapowiedziały, że go nie poprą. Poparcia nie udzieli również małe prawicowe ugrupowanie Bracia Włoch. To zaś oznacza, że wotum stoi pod znakiem zapytania.

Lider Ligi Matteo Salvini oświadczył, że "dzięki Mattarelli" do władzy powróci centrolewicowa Partia Demokratyczna, "odrzucona przez Włochów" w marcowych wyborach.

"To nie jest demokracja, to nie jest poszanowanie głosowania narodu. To ostatni cios mocnych sił, które chcą Włoch zniewolonych, przestraszonych i w kryzysie"- dodał.

"Rodzi się martwy rząd" - stwierdził deputowany Ruch Pięciu Gwiazd Manlio Di Stefano.

64-letni Cottarelli przez ćwierć wieku pracował w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, a sześć lat w narodowym banku włoskim.

W 2013 roku z nominacji ówczesnego premiera Enrico Letty pełnił funkcję specjalnego rządowego komisarza do spraw rewizji wydatków publicznych. Znalazł wtedy oszczędności na łączną kwotę 32 mld euro. Po roku powrócił do pracy w MFW.

Od października zeszłego roku jest dyrektorem Obserwatorium Włoskich Wydatków Publicznych na Katolickim Uniwersytecie w Mediolanie. Z tej pozycji ostro skrytykował w ostatnich dniach program rządu opracowany przez Ligę i Ruch Pięciu Gwiazd, podkreślając, że jego realizacja doprowadziłaby do wzrostu deficytu, przede wszystkim z powodu braku pokrycia dla planowanych przez te ugrupowania wydatków.

>>> Czytaj też: Fiasko koalicyjnych rozmów we Włoszech dobrym scenariuszem dla UE?