Najpierw giełdy europejskie krytycznie odniosły się do amerykańskich planów gospodarczych. Potem, choć Senat przyjął plan Baracka Obamy dla gospodarki, na Wall Street powiało chłodem. S&P 500 zanotował największy spadek od objęcia urzędu przez nowego amerykańskiego prezydenta.

S&P 500 stracił na wtorkowej sesji 4,91 proc., czyli najwięcej od 20 stycznia, kiedy Barack Obama został zaprzysiężony na 44. prezydenta USA. DJIA stracił 4,62 proc. Nasdaq spadł o 4,20 proc.

Nic nie pomogły plany pomocy systemowi bankowemu, o których mówił we wtorek sekretarz skarbu Timothy Geithner. Inwestorzy narzekają na brak szczegółów. Indeks S&P 500 Financials stracił 11 proc., najwięcej wśród 10 indeksów sekrotowych. Bank of America stracił 19 proc., Citigroup - 15 proc.

Wcześniej europejskie giełdy zamknęły wtorkową sesję spadkami. Najwyraźniej Timothy Geithner, amerykański sekretarz skarbu, nie przekonał rynków, że jego pomysły przyniosą korzyści. Zapowiedział on m.in. utworzenie nowej, państwowo-prywatnej instytucji, wyposażonej początkowo w pół biliona dolarów, która miałaby przejąć od banków toksyczne aktywa.

Niemiecki indeks DAX na zamknięciu spadł o 3,46 proc., do 4.505,54 pkt. Z kolei francuski indeks CAC 40 na zamknięciu spadł o 3,64 proc., do 3.020,75 pkt. Londyński FTSE 100 spadł o 2,19 proc. do 4213,08 proc.

Reklama