Trump powiedział, że Korea Północna chce denuklearyzacji. Dodał, że prezydent Chin Xi Jinping w znaczący sposób pomógł w zorganizowaniu spotkania z Kimem.

Prezydent USA powiedział w piątek po spotkaniu z wysłannikiem Korei Płn. Kim Jong Czolem, który przekazał mu list od północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una, że był to "bardzo miły, bardzo interesujący list".

Trump dodał, że wręczenie mu listu przerodziło się w "dłuższą konwersację". Przyznał, że w rozmowie z Kim Jong Czolem nie poruszył kwestii praw człowieka.

"Sądzę, że będzie to, prawdopodobnie, proces zakończony sukcesem" - powiedział Trump dziennikarzom, odnosząc się do rozmów ze stroną północnokoreańską.

Reklama

Prezydent dodał, że Kim Jong Czol pytał go sankcje nałożone na jego kraj, a on "czeka z niecierpliwością na dzień", kiedy będzie mógł je wycofać.

Trump uznał też, że może dojść do "transformacji Korei Północnej z Kim Dzong Unem na jej czele".

Nowe sankcje wstrzymane na czas rozmów

Trump powiedział, że USA były gotowe nałożyć nowe sankcje na Koreę Płn., ale restrykcje zostaną wstrzymane na czas rozmów ze stroną północnokoreańską. Dodał, że sądzi, iż przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un jest "zdecydowany na denuklearyzację".

Trump powiedział, że nie sądzi, by USA miały "wydać dużo pieniędzy, by pomóc Korei Północnej", i uważa, że zrobi to Korea Południowa.

Prezydent oznajmił, że "nie podobało mu się" spotkanie szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa z Kimem.

Przyznał, że nie oczekuje, że "wszystko zostanie załatwione" podczas jednego spotkania z północnokoreańskim przywódcą.