Idea Bank zapowiada uznanie wszystkich uzasadnionych reklamacji dotyczących papierów windykatora. Każda będzie rozpatrywana indywidualnie.
Idea Bank do niedawna nie mógł oferować obligacji korporacyjnych. Mimo to papiery windykacyjnego GetBacku trafiały do klientów IB. Mechanizm opisał rzecznik finansowy w niedawnych wystąpieniach do Komisji Nadzoru Finansowego i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. „Proces sprzedażowy był inicjowany ze strony banku. (...) Zapisany elektronicznie dokument „Propozycja nabycia obligacji”, przekazywany drogą e-mailową przez Polski Dom Maklerski SA, przesyłany bywał potencjalnym nabywcom na dzień przed upływem terminu na uiszczenie zapłaty za nabycie obligacji”.
– W trybie bieżącego nadzoru podmioty nadzorowane nie przekazują do Urzędu KNF informacji na temat sposobu oferowania poszczególnych produktów finansowych. Tryb nadzoru bieżącego nie zakłada również monitorowania sposobu oferowania wszystkich instrumentów finansowych dostępnych na rynku – odpowiada Jacek Barszczewski, rzecznik nadzoru, pytany o to, kiedy urząd zdał sobie sprawę z mechanizmu oferowania papierów GetBacku.
Zapytany o to, czy taki model sprzedaży obligacji jest zgodny z przepisami, rzecznik nadzoru informuje: – Rozstrzygająca odpowiedź nie jest możliwa bez określenia realnych okoliczności takiego procesu, z uwagi na możliwość istnienia różnych stanów faktycznych.
Transfer danych klientów nie odbywał się bezpośrednio z Idei do Polskiego DM. Po drodze byli jeszcze pośrednicy: spółki z ograniczoną odpowiedzialnością MIA oraz Polski Marketing. Obie są ulokowane w tym samym budynku, co Polski DM (i sąsiadują z Urzędem Komisji Nadzoru Finansowego).
Reklama
Dlaczego bank tylko przekazywał dane o klientach? Ze względu na kwestie formalne: IB nie było wśród tzw. agentów firmy inwestycyjnej, czyli pośredników Polskiego DM. Jak wynika z danych na stronie internetowej KNF, Idea od grudnia 2016 r. jest AFI tylko jednej firmy – powiązanego domu maklerskiego Noble Securities. Dopiero w drugiej połowie października 2017 r. walne zgromadzenie Idea Banku uchwaliło z kolei zmianę statutu, która przewidywała możliwość sprzedawania obligacji korporacyjnych w trybie oferty prywatnej.
„Zmiana statutu wynikała z rozszerzenia zakresu działalności banku, poszerzenia palety usług oferowanych klientom, ale nie była związana konkretnie z obligacjami GetBacku” – zaznacza w odpowiedzi na pytania DGP biuro prasowe Idea Banku.
– Prawo wymaga, aby Urząd KNF dokonał w przypadku zmiany statutu analizy regulacji wewnętrznych banku dotyczących obrotu instrumentami finansowymi oraz zakresu wnioskowanej działalności w kwestii obrotu nieregulowanego. UKNF nie weryfikuje, czyje instrumenty finansowe będą przedmiotem obrotu. W zakresie art. 70 ust. 2 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi statut banku reguluje obrót instrumentami niedopuszczonymi do obrotu na rynku zorganizowanym – wskazuje Jacek Barszczewski.
Artykuł 70 ust. 2 ustawy o obrocie mówi o tym, że bank może wykonywać określone czynności maklerskie bez zezwolenia nadzoru.
Sprzedaż danych za pośrednictwem spółek marketingowych oznaczała, że dochodami z uplasowania obligacji dzieliło się kilka podmiotów. Jak dowiedzieliśmy się od osoby, która przeanalizowała warunki dystrybucji papierów GetBacku, część emisji sprzedawanych przez Polski DM miała – jak określa nasz rozmówca – „nienaturalnie niską” prowizję, poniżej 1 proc. wartości nominalnej sprzedanych obligacji. – GetBack oferował stawki prowizji za uplasowanie na poziomie 3–7 proc. Stawka w domu maklerskim poniżej 1 proc. świadczy, że wypłata większości wynagrodzenia za uplasowanie realizowana była „nieoficjalnie” – uważa nasz informator.
„Udział w procesie oferowania obligacji GetBacku przełożył się dla banku na kilka procent wyniku prowizyjnego zaraportowanego za 2017 r. Nie była to istotna pozycja samego wyniku prowizyjnego, nie mówiąc już o przychodach całego banku” – informuje w odpowiedzi na pytania DGP Idea Bank.
Ile papierów firmy windykacyjnej trafiło do klientów Idei? „Informacje o aktywach klientów są prawnie chronione, a jednocześnie ze względu na rolę bankierów w procesie i fakt, że dystrybucją obligacji zajmował się dom maklerski, bank nie ma szczegółowych danych o wartości inwestycji klientów w obligacje GetBacku” – odpowiada biuro prasowe IB.
„W nawiązaniu do otrzymanych pytań pragniemy poinformować, że dotyczą one danych sprzedażowych, które stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa zgodnie z definicją z art. 11 ust. 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ponadto informacje na temat parametrów emisji GetBack SA nie są ogólnodostępne ze względu na niepubliczny charakter oferty” – odpowiada z kolei Polski DM. W następnym zdaniu podkreśla, że „działa w sposób transparentny i zgodny z obowiązującymi przepisami prawa”.
Nieoficjalnie wiadomo, że na klientów Idea Banku przypadała duża część sprzedaży realizowanej za pośrednictwem Polskiego Domu Maklerskiego. Zgodnie z informacją na stronie internetowej Polski DM, do lipca ub.r. broker uczestniczył w sprzedaży obligacji firmy windykacyjnej o wartości 281 mln zł. Latem ubiegłego roku ta sprzedaż się nie zakończyła.
„Chociaż w wymiarze finansowym nie były to dla banku istotne wartości, to najważniejsza jest dla nas wiarygodność, dlatego każde pojawiające się zgłoszenie klienta, niezależnie od jego przedmiotu, jest w banku indywidualnie analizowane. Bank dokłada najwyższej staranności, aby proces obsługi klienta był realizowany zgodnie z obowiązującymi procedurami. Wszyscy pracownicy banku mają obowiązek postępować zgodnie z przyjętymi standardami i kodeksem etycznym” – informuje biuro prasowe Idea Banku.
Leszek Czarnecki, który poprzez spółkę Getin Holding kontroluje Idea Bank, odnosząc się do sprawy obligacji GetBacku, zapowiedział, że „wszystkie zasadne reklamacje uznamy i zadośćuczynimy klientom”.
„Każda reklamacja jest rozpatrywana indywidualnie i na podstawie indywidualnych ustaleń zasadne reklamacje będą rozpatrywane pozytywnie” – podkreśla biuro prasowe Idea Banku. Ile skarg złożono do tej pory? „Bank nie udziela informacji o reklamacjach klientów, są one objęte tajemnicą przedsiębiorstwa, o której mowa w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji”.
Takie statystyki podaje co roku rzecznik finansowy. W 2017 r. IB załatwił 15,8 tys. reklamacji. Pozytywnie – mniej niż połowę. Rok wcześniej złożonych reklamacji było prawie 17 tys. Przynajmniej w części uznanych za zasadne – 40 proc.
Były zatrudniony w Idea Banku, z którym rozmawiał DGP, przyznaje, że produkt o tak dużym wolumenie, jak obligacje GetBacku musiał być uwzględniany w planach sprzedażowych dla pracowników. Inna osoba, z którą rozmawialiśmy, wskazuje, że IB to instytucja, w której dużą rolę w bieżącym zarządzaniu odgrywa rada nadzorcza. Jej szefem jest główny właściciel.
Czy rada nadzorcza banku miała świadomość mechanizmu sprzedaży leadów klientów w celu oferowania im obligacji GetBacku przez Polski DM? „Zakres kompetencji rady wynika z przepisów prawa i statutu banku – rada nadzoruje, a poszczególne sprawy banku są prowadzone przez członków zarządu” – odpowiada biuro prasowe IB. „Niestety nie będzie możliwie uzyskanie odpowiedzi prezesa na przesłane kwestie” – to z kolei odpowiedź rzecznika Getin Noble Banku, innej spółki Czarneckiego, którego poprosiliśmy o przekazanie tego samego pytania głównemu właścicielowi Idei.
>>> Czytaj też: