Władze Białorusi nie są przeciwne prywatyzacji, ale nie powinna ona być gwałtowna i szokowa – powiedział prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, przyjmując w czwartek wiceszefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) Alaina Pillouxa.

"Jeśli państwo nie może zarządzać jakimiś aktywami, to powinno je przekazać efektywnemu właścicielowi. Takie jest nasze podejście i to jest najważniejsze. Jesteśmy przeciwni gwałtownej i szokowej prywatyzacji" – powiedział w czwartek w Mińsku Łukaszenka podczas spotkania z wiceprezesem EBOR.

Prezydent dodał, że przedsiębiorstwa państwowe "tworzyły cały naród" i nie należy ich wyprzedawać "za bezcen", bo w przeciwnym razie społeczeństwo "wyrazi swoje niezadowolenie tak, jak to było w innych republikach byłego ZSRR". "Nie chcemy, żeby prywatyzacja była przedmiotem napięć w społeczeństwie" – oświadczył.

Łukaszenka podziękował prezesowi EBOR za współpracę, zwłaszcza w ramach projektów infrastrukturalnych. Wskazał, że EBOR zainwestował w gospodarkę Białorusi ok. 2 mld euro, w tym 163 mln euro w 2017 roku.

Pilloux w rozmowie z dziennikarzami chwalił władze Białorusi za to, że udało im się "zapanować nad wskaźnikami gospodarczymi", takimi jak wzrost PKB i inflacja. Wyraził nadzieję, że EBOR do końca roku wejdzie do kapitału akcyjnego Biełinwestbanku, a następnie będzie kontynuować działania na rzecz zdobycia strategicznego inwestora dla tej instytucji.

Reklama

Pilloux przebywa z wizytą na Białorusi w dniach 3-8 czerwca.

>>> Czytaj też: Imigranci uratowali nas przed przegrzaniem. Gospodarka Polski wyróżnia się na tle regionu