Trump i Kim mają się spotkać we wtorek rano czasu lokalnego na wyspie Sentosa w Singapurze, by szukać porozumienia w sprawie denuklearyzacji północnokoreańskiego reżimu i zakończenia trwającej od dziesięcioleci wrogości pomiędzy oboma krajami. Będzie to pierwsze w historii spotkanie przywódców USA i Korei Płn.

"Mam zarówno oczekiwania, jak i nadzieję, że jutrzejszy szczyt będzie sukcesem" - powiedział Mun, podkreślając, że Trump i Kim wykazali determinację, by osiągnąć porozumienie. Dodał jednak, że kwestia północnokoreańskiej broni jądrowej nie może zostać rozwiązana za sprawą jedynie dialogu USA-KRLD.

"Zakorzenione głęboko wrogie stosunki i północnokoreańska kwestia nuklearna nie mogą być rozwiązane pojedynczym działaniem podczas spotkania przywódców" - powiedział Mun w czasie cotygodniowego spotkania z doradcami w pałacu prezydenckim w Seulu. "Nawet, kiedy rozpoczną oni dialog, będziemy potrzebować długiego procesu, który może zająć rok, dwa lata, albo nawet dłużej, aby całkowicie rozwiązać te kwestie" - ocenił szef południowokoreańskiego państwa. Dodał, że aby proces zakończył się powodzeniem, potrzebne będą "szczere wysiłki" Korei Płn., Korei Płd., USA i innych krajów.

Pałac prezydencki w Seulu poinformował, że Mun rozmawiał w poniedziałek przez telefon z Trumpem, który od niedzieli przebywa już w Singapurze. Według agencji Yonhap omawiali oni sprawę denuklearyzacji.

Reklama

Na poniedziałkowym spotkaniu z premierem Singapuru Lee Hsien Loongiem prezydent USA wyrażał optymizm w sprawie wtorkowego szczytu z Kim Dzong Unem. "Mamy bardzo interesujące spotkanie szczególnie jutro i myślę, że sprawy mogą się dobrze udać" – powiedział.

Andrzej Borowiak (PAP)