Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko port lotniczy, to będzie port, do którego mają dochodzić również szybkie pociągi dalekobieżne, pociągi ze wszystkich części naszego kraju - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Jak tłumaczył Morawiecki, w przypadku rozwoju dużych lotnisk ulokowanych w okolicach aglomeracji rząd czerpał doświadczenia z innych, bardzo dużych metropolii, "większych nawet niż Warszawa". "Tutaj życie pokazuje, że zwykle, przy tak dynamicznym rozwoju lotnictwa cywilnego, jaki u nas jest prognozowany (...) bardzo potrzebny jest Centralny Port Komunikacyjny" - powiedział.

"To jest nie tylko port lotniczy" - podkreślił premier. "Dlatego nazywamy go Centralnym Portem Komunikacyjnym, bo to będzie port, do którego mają dochodzić również szybkie pociągi dalekobieżne, pociągi ze wszystkich części naszego kraju. Można to porównać do konstrukcji gwiaździstej, gdzie w szybki sposób będzie można dotrzeć do tego portu z każdego miejsca w naszej ojczyźnie" - tłumaczył.

Zdaniem Morawieckiego CPK to "dla nas jest ogromna szansa", bo "w tej części Europy brakuje takiego hubu komunikacyjnego, lotniczego również".

Podkreślił, że dla wszystkich istniejących lotnisk, czy to Radomia, czy warszawskiego Okęcia "znajdzie się miejsce, zgodnie z wolą mieszkańców, potrzebami lotniczymi na mapie przyszłych lotnisk".

Reklama

CPK - jak mówił premier - "będzie bardzo służył nie tylko rozwojowi gospodarczemu kraju, ale również będziemy w stanie stworzyć dziesiątki tysięcy miejsc pracy". Jako przykład podał lotnisko we Frankfurcie nad Menem, na którym powstało ok. 200 tys. miejsc pracy.

"Tworzymy taki element infrastruktury, który będzie rzutował na możliwości rozwojowe, na korzyści np. ze Szlaku Jedwabnego" - wskazał. Dodał, że jest po rozmowach z sekretarzem generalnym NATO i wynika z nich, że "CPK będzie również mógł być wykorzystany w przyszłości w ramach projektów unijnych i w ramach projektów NATO-wskich dla wzmocnienia komunikacji cywilnej i nie tylko".

"To pokazuje jak bardzo potrzebny jest taki nowy duży ośrodek komunikacyjny, jaki planujemy niedaleko Warszawy" - podsumował Morawiecki.

Nowe lotnisko, wraz z infrastrukturą, ma powstać między Łodzią a Warszawą i ma być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Na jego lokalizację wskazywana jest miejscowość Stanisławów w gminie Baranów. Po pierwszym etapie budowy port ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a docelowo nawet ok. 100 mln. Do końca 2019 r. mają trwać prace przygotowawcze, a sam port ma być budowany przez kolejnych 8 lat, czyli do końca 2027 r.

>>> Czytaj też: Polski Fundusz Rozwoju może przejąć kontrolę nad Pesą jeszcze w tym roku