Piątkowa sesja na giełdzie w Stanach Zjednoczonych zakończyła się na minusach. Inwestorzy z niepokojem czekają na szczegóły rządowego planu pomocy dla posiadaczy kredytów hipotecznych.

Wskaźnik przemysłowy Dow Jones spadł o 82,35 pkt. czyli 1.04 proc. i zatrzymał się na poziomie 7850,41; zszedł więc prawie do poziomu z 20 listopada, kiedy to osiągnął najniższy rejestr od ponad pięciu miesięcy. Tygodniowy spadek Dow Jones wyniósł 5,2 proc. Nasdaq Comp. spadł o 0,48 proc. (7,35 pkt.) do 1.534,36 pkt. W skali ostatniego tygodnia to spadek Nasdaq o 3,6 proc. S&P 500 spadł o 1,0 proc. (8,35 pkt.) do 826,84 pkt.

Izba Reprezentantów przyjęła w piątek wart 787 miliardów USD plan bodźców mających ożywić gospodarkę amerykańską. Oczekuje się, że jeszcze w piątek będzie głosował w tej sprawie także Senat. Senat i Izba Reprezentantów ogłosiły w środę, że zgodziły się na wspólny tekst ustawy, która zakłada teraz przeznaczenie na pomoc 789 miliardów dolarów. Ponad jedną trzecią tej kwoty stanowić będą ulgi podatkowe dla klasy średniej.

789 miliardów dolarów to mniej niż w tekście z 28 stycznia, przyjętym bez głosów Republikanów przez Izbę Reprezentantów (819 mld dol.), i mniej niż w tekście zaakceptowanym we wtorek przez Senat (838 mld dol.). Uwaga inwestorów skoncentrowała się też na innym programie rządowym, o którym nieoficjalne informacje ukazały się w czwartek.

Zgodnie z nimi, administracja pracuje nad planem pomocy dla zagrożonych upadłością posiadaczy kredytów hipotecznych. Nie znane są jeszcze szczegóły, ale wiadomo, że pomoc będzie dotyczyła kredytobiorców, którzy spełnią określone, restrykcyjne warunki. Prezydent Barack Obama ma przedstawić ten plan w następną środę.

Reklama

Niepewność co do ostatecznego kształtu pakietów pomocowych, zarówno dla właścicieli donów, jak i dla sektora bankowego sprawiła, że mimo nadziei związanych planowaną interwencją rządu, piątkową sesję zdominował pesymizm inwestorów. Jak komentuje agencja AP - wysłali oni do Waszyngtonu sygnał: zabiorą się za giełdowe inwestycje, kiedy rząd zabierze się za realizację planu stabilizującego gospodarkę.

Pesymizm pogłębił raport Uniwersytetu Michigan udostępniony w piątek po południu, z którego wynika, że zaufanie konsumentów spadło w lutym drastycznie do 56,2 pkt. z 61,2 pkt. na koniec stycznia. Analitycy spodziewali się wskaźnika na poziomie 60,2 pkt. Ze spółek, które w piątek przedstawiły wyniki kwartalne, najwięcej uwagi poświęcono raportowi Pepsi Cola, której całoroczne skorygowane wyniki z 2008 roku były zgodne z oczekiwaniami analityków.

Kurs akcji Pepsi Coli w ciągu dnia nieznacznie zyskał na wartości. Zdaniem analityków na spadek rynku w minionym tygodniu duże znaczenie miało wtorkowe wystąpienie ministra skarbu Timothy'ego Geithnera, który zapowiedział, że rząd będzie starał się uzdrowić banki, "oczyścić" je z tzw. toksycznych długów i przywrócić im wiarygodność z pomocą sektora prywatnego.

Brak szczegółów i pewności co do szans powodzenia rządowych planów pomocowych pogorszył nastroje na giełdzie i zwiększył spadki akcji sektora bankowego. Akcje Bank of America spadły o 1,7 proc., a JP Morgan - o 3,3 proc. To właśnie one szczególnie pociągnęły w dół wskaźnik Dow Jones. Inwestorzy oczekują, że jakieś konkrety wynikną ze spotkania grupy G7, które odbywa się w Rzymie. Przedmiotem debaty są nowe regulacje rynku finansowego, zagrożenia protekcjonizmu oraz wpływ kryzysu na kraje najbiedniejsze. Analitycy nie oczekują jednak, że raport grupy, który opublikowany będzie w sobotę przyniesie znaczący przełom.

Poniedziałek będzie dniem wolnym dla giełdy amerykańskiej ze względu na państwowe święto - Dzień Prezydenta (rocznica urodzin George'a Waszyngtona)