"Strajk jest powszechny. Uczestniczy w nim 100 proc. instytucji rządowych" - powiedział przywódca związku zawodowego urzędników Bassem Zakarna.
Jak dodał, niedzielny strajk ma charakter ostrzegawczy i stanowi jednocześnie apel do państw arabskich oraz darczyńców o pomoc dla Autonomii Palestyńskiej.
Palestyński premier Salam Fajed powiedział niedawno, że Autonomia ma trudności finansowe z powodu ogromnych wydatków, poniesionych na skutek trzytygodniowej ofensywy izraelskiej w Strefie Gazy, w której zginęło ponad 1300 Palestyńczyków i 13 Izraelczyków oraz zniszczone zostały tysiące domów i zakładów produkcyjnych.
Dla Autonomii Palestyńskiej pracuje około 165 tys. urzędników.