"La Repubblica" podkreśla w komentarzu, że trwający 13 sekund uścisk dłoni przypieczętował wtorkowe spotkanie, które określa jako "megashow dwóch byłych wrogów na światowej scenie". Ale po tym szczycie brak konkretów co do dat i zobowiązań w sprawie denuklearyzacji i międzynarodowych inspekcji - zauważa rzymski dziennik.

Opisując spotkanie, komentuje: "Choreografia jest zaskakująca, klimat surrealistyczny, a triumfalizm Trumpa przyjęty z dużym sceptycyzmem".

Komentator ocenia, że trudno uwierzyć w to, aby "okrutnie autorytarny reżim, izolowany w świecie, żyjący przez dziesięciolecia w wojennej paranoi otworzył się nagle przed międzynarodowymi inspektorami i przyjmował niezapowiedziane wizyty".

Trump "upiera się przy dobrej wierze swego rozmówcy" - dodaje.

Reklama

"Potrzeba optymizmu, a Trump w wersji z Singapuru ma go nadmiar" - ocenia włoski publicysta. Odnotowuje, że prezydent USA, mówiąc o prawach człowieka, przytoczył jedynie przypadki dotyczące Amerykanów, którzy zostali uwolnieni.

"A co z ludnością Korei Północnej, ciemiężoną przez brutalny reżim?" - pyta "La Repubblica".

"Corriere della Sera" następująco podsumowuje ostatnie dni polityki zagranicznej prezydenta Trumpa poczynając od szczytu G7 w Kanadzie pod znakiem sporów na tle ceł: "Wojna z sojusznikami, otwarcie na wrogów". "Trump jedzie na globalnym nieporządku" - dodaje największa włoska gazeta. Zaznacza następnie: "W ciągu kilku dni Trump wywrócił G7, wypowiedział wojnę europejskim partnerom i Japonii w sprawie handlu, upokorzył przyjaciela (premiera Kanady Justina) Trudeau i objął wroga Kima".

"La Stampa" zwraca uwagę na to, że uścisk dłoni obu przywódców przejdzie do historii, ale - dodaje - droga do pokoju niesie za sobą ryzyko. Podkreśla, że będzie to wyjątkowo trudna droga w przypadku reżimu, który pozostaje "ostatnim upiorem zimnej wojny".

Trump i Kim spotkali się we wtorek w Singapurze, gdzie we wspólnym oświadczeniu północnokoreański przywódca zobowiązał się do starań o "całkowitą denuklearyzację" Półwyspu Koreańskiego, a amerykański prezydent - do udzielenia KRLD gwarancji bezpieczeństwa. W treści dokumentu nie sprecyzowano jednak, o jakie gwarancje chodzi, ani nie podano harmonogramu likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego.

>>> Czytaj też: Trump: Korea Północna nie jest już naszym największym problemem