Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,19 proc. i wyniósł 25 272,24 pkt. S&P 500 stracił 0,17 proc. i wyniósł ostatecznie 2782,19 pkt. Natomiast Nasdaq Comp. odnotował niewielką zwyżkę o 0,09 proc., do 7710,46 pkt.

Głównym wydarzeniem środy było posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej

Zgodnie z oczekiwaniami, Fed podwyższył główną stopę procentową o 25 pb do 1,75-2,0 proc. Bankierzy z Fed podwyższyli prognozę liczby podwyżek stóp procentowych na 2018 r. do czterech z trzech oraz utrzymali prognozy podwyżek na kolejne lata (3 w '19 i jedna w '20). Bez zmian utrzymano prognozę długoterminowej stopy procentowej (2,875 proc.).

W górę zrewidowano prognozy inflacji, obniżono szacunki bezrobocia.

Reklama

Jastrzębi zwrot w projekcjach, sugerujący kolejny wzrost kosztu kredytu w Stanach we wrześniu i grudniu, został przyjęty przez rynek neutralnie.

Bezpośrednio po publikacji komunikatu dolar umocnił się względem koszyka i euro o 0,5 proc., jednak po konferencji prasowej prezesa Fed J. Powella wrócił do punktu wyjścia. EUR/USD zakończył sesję na poziomie 1,179Rentowność amerykańskich 10-latek rosła nawet o 3 pb., by na koniec sesji zanotować wzrost o 1 pb. do 2,97 proc.

Powell poinformował, że od stycznia 2019 r. Fed będzie częściej komunikować się z rynkiem - po każdym posiedzeniu Fed odbywać się będzie konferencja prasowa (obecnie co drugie posiedzenie). Utrzymana zostanie natomiast częstotliwość publikacji projekcji makro (co kwartał).

"Dwa razy więcej konferencji prasowych w żadnym razie nie wskazuje ani tempa, ani potencjalnej daty zmiany stóp procentowych. Zmiana ma jedynie na celu poprawę komunikacji" - podkreślił Powell.

Rynki z uwagą śledzą posiedzenia najważniejszych banków centralnych świata i w związku z tym na dalszy plan zeszły kwestie napięć w międzynarodowej polityce handlowej.

Stany Zjednoczone już w piątek (zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami) lub na początku przyszłego tygodnia, formalnie nałożą cła na chiński import o wartości do 50 mld USD - wynika z informacji Politico. USA wcześniej informowały, że do piątku przedstawią ostateczną listę towarów do oclenia.

Biorąc pod uwagę szybką, stanowczą i symetryczną odpowiedź Pekinu na dotychczasowe decyzje USA w kwestiach handlowych, prawdopodobna jest tym samym dalsza eskalacja konfliktu taryfowego.

Notowania ropy naftowej wyszły w środę po południu nad kreskę, po wyższym od oczekiwań spadku zapasów surowca w USA.

Cena baryłki WTI (kontrakty na lipiec) w Nowym Jorku wzrosła na zamknięciu o 0,4 proc., do 66,64 USD za baryłkę. Brent w dostawach na sierpień w Londynie zyskał o 1,1 proc. do 76,74 USD za baryłkę.

Zapasy ropy w USA w ub. tygodniu spadły o 4,14 mln baryłek, do 432,44 mln baryłek. Oczekiwano zniżki o 1,25 mln b.

Uwaga rynku skoncentrowana jest na sytuacji podażowej.

Produkcja ropy w Iranie i Wenezueli może w 2019 r. spaść nawet o 30 proc., w obliczu amerykańskich sankcji nałożonych na te kraje oraz problemów gospodarczych - oceniła w środowym raporcie Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA).

Sytuacja wymagać będzie wzrostu podaży ropy z innych źródeł, a dziurę na rynku pomoże zasypać w szczególności rosnące wydobycie z amerykańskich łupków, choć pozostali producenci również mogą być zmuszeni do zwiększenia wydobycia.

IEA szacuje, że w 2019 r. wzrost na surowiec utrzyma się na poziomie tegorocznym poziomie 1,4 mln b/d.

Przed przyszłotygodniowym szczytem OPEC+ na rynek docierają kolejne przecieki. Rosja zamierza zaproponować krajom OPEC+ zwiększenie wydobycia ropy do poziomów sprzed podpisania umowy (październik 2016 r.) już od lipca - wynika z nieoficjalnych informacji BBG. Saudowie tymczasem, rozesłali do partnerów z OPEC+ wstępne scenariusze zwiększenia podaży.

Iran, Irak i Wenezuela są przeciwne zmianom dotychczasowej polityki OPEC+.(PAP)