„Trudno odpowiedzieć na pytanie, jaki będzie wzrost PKB w Polsce w 2009 r., skoro wciąż rewidowane są prognozy tempa wzrostu w strefie euro oraz Wielkiej Brytanii i Szwecji, czyli tam, gdzie trafia większość naszego eksportu. W sytuacji, gdy prognozy wzrostu dla całej Europy jeszcze się nie ustabilizowały, prognozy naszego tempa wzrostu są z natury rzezy niepewne” - powiedział Sławiński w wywiadzie dla agencji ISB.

W ocenie członka RPP, są jednak duże szanse na to, by nasze tempo wzrostu pozytywnie odbiegało od tempa wzrostu większości krajów europejskich ze względu na to, że nasza gospodarka nie wykazuje dużych nierównowag.

Sławiński przypomina, że sektor przedsiębiorstw w Polsce nie jest silnie zadłużony, a zadłużenie gospodarstw domowych także jest umiarkowane. Relacja długu publicznego do PKB jest niższa niż w wielu innych krajach. Sytuacja w bilansie płatniczym także nie daje powodów do niepokoju.

Reklama

„Deficyt w obrotach bieżących jest relatywnie mały w porównaniu do sytuacji w szeregu innych krajach regionu. Można także założyć, że silna dekoniunktura spowoduje, iż saldo obrotów bieżących w najgorszym razie ustabilizuje się na obecnym poziomie. Co więcej, silny spadek popytu krajowego, wynikający ze spadku inwestycji, może sprawić, że bilans handlowy ulegnie z czasem poprawie. To, że gospodarka polska jest zrównoważona pozwoli jej przejść w miarę bezpiecznie przez burzliwy okres globalnej recesji i silnych zaburzeń na rynkach finansowych. Być może zrównoważenie polskiej gospodarki pozwoli jej być jedną z pierwszych, w których pojawią się symptomy ożywienia koniunktury” – przewiduje Sławiński.

Według niego, recesja w gospodarce światowej potrwa dwa najbliższe lata, a od 2011 r. nadejdzie ożywienia. Członek Rady zaznacza jednak, że trudno jest dokładnie określić, kiedy ponownie przyjdzie ożywienie w gospodarce globalnej. Powiedzą o tym dopiero pierwsze symptomy ożywienia na amerykańskim rynku budowlanym, a więc tam, gdzie zaczęło się pogorszenie koniunktury.

„W okresie powojennym większość recesji w gospodarce amerykańskiej zaczęła się od dekoniunktury na rynku budowlanym. Dlatego pierwsze oznaki ożywienia pojawią się prawdopodobnie w danych dotyczących sytuacji na rynku budowlanym w USA. Na jeszcze takich oznak ożywienia wciąż jeszcze nie ma” - wyjaśnia Sławiński.