"Groźba weta jest sięgnięciem po broń atomową. Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne, gdyż zbudujemy koalicję państw, które doprowadzą do korzystnych zmian w budżecie" - podkreśla wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Ocenia jednocześnie, że jest bardzo mało podobne, aby jeszcze w tej kadencji Komisji i Parlamentu Europejskiego udało się wypracować kompromis w sprawie wieloletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027. Jak dodaje, Polsce "wcale nie spieszy się z rozwiązaniami", ponieważ - według niego - przyszły kształt europarlamentu będzie "korzystniejszy dla Polski".

Pytany, czy o 25 proc. niższe fundusze dla Polski w projekcie unijnego budżetu "to nie jest za duża cena" za prowadzoną obecnie politykę, wicepremier przekonuje, że "od lat było jasne, że fundusze będą niższe". "Porównywalne, a nawet większe cięcia dotyczą też innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które korzystają ze środków przeznaczonych na politykę spójności" - dodaje Gowin.

Podkreśla przy tym, że Komisja Europejska przedstawiła dopiero projekt budżetu. "My go nie akceptujemy i jestem przekonany, że zbudujemy szeroką koalicję domagającą się rewizji tych założeń. Nie będzie nawet konieczne skorzystanie z weta" - mówi polityk.

Reklama

Wicepremier ocenia przy tym, że Unia Europejska "jest w praktyce daleka od głoszonego hasła solidarności". "Cięcia w polityce spójności to konsekwencja przeniesienia akcentu na kraje Południa. Ta pomoc jest uzasadniana, dla mnie dosyć przekonująco, borykaniem się z tych państw z problemami imigracyjnymi, ale zarazem motywowana jest niefrasobliwością gospodarczą tych krajów. I tego nie mogą zaakceptować państwa Grupy Wyszehradzkiej" - zaznacza Gowin.

"Czy mamy ponosić odpowiedzialność za to, że gdy my zaciskaliśmy pasa, to państwa Południa żyły ponad stan?" - pyta wicepremier.

Odnosząc się do sporu naszego kraju z Komisją Europejską w sprawie przestrzegania praworządności, polityk mówi, że "w tej chwili porozumienie jest bardzo mało prawdopodobne". "Widać, że komisarz (Frans) Timmermans zrobił z konfliktu z Polską oręż w walce o swoją reelekcję" - dodaje Gowin.

Pytany o rolę w tym sporze szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska wicepremier podkreśla, iż nie chce wysuwać zarzutów wobec byłego premiera, chociaż - jak zaznacza - docierają do niego sygnały, że Tusk jest w ostatnich tygodniach "bardzo aktywny w sporze o praworządność i lobbuje za tym, by Komisja Europejska uznała zmiany ustaw o sądownictwie za niewystarczające". (PAP)