Jak dodał, Polska jest "jedynym krajem w UE, w którym politycy opozycji domagają się wprowadzenia rozwiązań niekorzystnych dla interesów własnego kraju".

Tak - zdaniem wiceministra ds. europejskich - należy rozumieć "wyraźne poparcie polityków PO dla uznaniowego mechanizmu dysponowania środkami UE wobec państw członkowskich".

Szymański zaznaczył jednocześnie, iż poparcie polityków PO dla "mrożenia" środków z powodów politycznych "stawia w trudnym położeniu samą Komisję Europejską, która staje się zakładnikiem partyjnych rachub opozycji".

"Polska w tym aspekcie nie popiera projektu rozporządzenia KE, które wzmaga ryzyko podejścia instrumentalnego, subiektywizmu i może sprzyjać dyskryminacji państw członkowskich. Wszelkie dodatkowe uwarunkowania wydatkowania środków nie powinny służyć politycznym rozgrywkom" - zaznaczył polityk.

Reklama

W poniedziałek rano w Radiu Zet były wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich, a zarazem kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski, odnosząc się do projektu unijnego budżetu na lata 2021-2027, ocenił, że "pieniądze, które Polska mogłaby dostać, będą prawdopodobnie mrożone". Dodał jednak, że jeśli PO wygra wybory, to pieniądze te zostaną "odmrożone".

Słowa o "zamrażaniu" unijnych funduszy dla Polski pojawiły się także w poniedziałkowym wywiadzie lidera PO Grzegorza Schetyny dla "Rzeczpospolitej". "Unijny budżet ma być mniejszy dla Polski ze względu na brak umiejętności prowadzenia negocjacji przez rząd Morawieckiego. Polska najwięcej straci w nowym budżecie UE, właśnie z tego powodu. Do tego jeszcze te pomniejszone znacznie pieniądze dla Polski, które będą w budżecie ostatecznie zapisane, wszystko na to wskazuje, zostaną zamrożone, ze względu na łamanie praworządności. Po 2019 roku i po wyborach parlamentarnych, wrócimy do tego i odmrozimy unijne środki dla Polski" - powiedział Schetyna.

>>> Czytaj też: Grillowanie Warszawy z uśmiechem na ustach. W interesie Polski jest jak najszybsze głosowanie w Radzie UE