Muzea bez wystaw, teatry bez premier, filharmonie bez koncertów - na taki czarny scenariusz, jak na razie w polskiej kulturze się nie zanosi, ale nie oznacza to, że o pieniądze sponsorów będzie w tym roku łatwo. Wręcz przeciwnie. W wielu dużych korporacjach usłyszeliśmy niemal to samo.
- Będziemy dawać pieniądze tylko na imprezy, w które inwestujemy od dawna i jesteśmy dzięki nim rozpoznawalni. Każda złotówka oglądana jest pięć razy, a o zwiększaniu budżetów nie ma nawet mowy. Raczej trzeba się szykować do cięć.
GP sprawdziła, kto ma w tym roku wciąż szanse na pieniądze, a kto może o nich zapomnieć.

Rozmowy, rozmowy, rozmowy

Reklama
Z informacji, jakie udało się zebrać, niemal wszystkie duże korporacje - m.in. z branży finansowej, telekomunikacyjnej, motoryzacyjnej - które angażują się w wspieranie kultury, już przycięły, wciąż zastanawiają się nad wielkością oszczędności lub - w najlepszym przypadku - na razie pozostawiły budżety na poziomie ubiegłorocznym. Tam, gdzie oszczędności wprowadzono, sięgają one od 5 do 10 proc. W niektórych spółkach, choć zarządy nie planują całkowitego wycofania się ze sponsoringu, budżety sponsorskie wciąż nie są zamknięte i w każdej chwili mogą być ścięte. O ile w sumie zmniejszą się w tym roku wydatki firm na sponsoring kultury, nikt nie jest w stanie powiedzieć - ze względów wizerunkowych, firmy nie ujawniają budżetów i nie chcą mówić o oszczędnościach, a szacunków dotyczących wartości rynku nikt w Polsce nie robi. W gronie największych firm sponsorujących kulturę są banki i instytucje finansowe, firmy telekomunikacyjne, medialne, browary, branża motoryzacyjna i paliwowa. Kwoty, jakie na sponsoring przeznaczają banki, wahają się - według informacji GP - od kilkuset tysięcy złotych do 5-6 mln zł. Od 3 do 10 mln zł wahają się budżety sponsorskie operatorów komórkowych.
Według szacunków GP w sumie wydatki największych firm na sponsoring kultury szacować można na 20-30 mln zł rocznie. Wiadomo natomiast, że w ubiegłym roku sponsorów na pewno przybywało. Z badań wśród firm fundacji Commitment to Europe arts & business (CTE) wynika, że w 2008 roku w stosunku do roku 2006 liczba firm deklarujących, że sponsoruje kulturę i sztukę, wzrosła o 12 proc.
- Nie mogę mówić o pieniądzach - zastrzega Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Grupy TP, gdzie najbardziej aktywną sponsorsko marką jest Orange.
- Na pewno nie rezygnujemy z naszej strategii sponsorskiej, w której główne kierunki to sport, muzyka i film. Wszystkie cykliczne imprezy, które sponsorowaliśmy, będziemy wspierać także w tym roku. Będziemy jednak baczniej przyglądać się każdej wydanej złotówce.
Bardziej otwarta jest Grupa Żywiec.
Sebastian Tołwiński, rzecznik spółki, przyznaje:
- Decyzje, które wydarzenia wesprzemy w 2009 roku, jeszcze nie zapadły. Będziemy starali się zaangażować w wydarzenia o największym potencjale, wartości dla kultury i znaczeniu dla lokalnych społeczności. Ale musimy się liczyć ze zmniejszeniem wydatków.
Sabina Salamon, rzecznik prasowy Deutsche Banku, od lat wspierającego m.in. koncerty jazzowe i wystawy, nie pozostawia wątpliwości:
- To będzie trudny rok i organizatorzy wielu wydarzeń muszą mieć świadomość, że o pieniądze będzie znacznie trudniej.
Podkreśla, że wielu organizatorów przyzwyczaiło się, że w ostatnich latach co roku pomoc ze strony sponsorów miała coraz większy rozmach, ale teraz muszą pamiętać, że wydatki będą podlegać korektom. Pieniędzy może zabraknąć na nowe przedsięwzięcia. Co prawda Deutsche Bank nie zamierza wycofywać się ze wspierania wydarzeń, w które zaangażowany jest od dawna, ale jego budżet sponsorski może podlegać pewnym korektom.

Ostrożność sponsorów

Niepewne prognozy co do sytuacji gospodarczej sprawiają, że w przeciwieństwie do ubiegłego roku w tym wiele rozmów na temat sponsoringu wciąż się toczy, a umowy nie są podpisane. Same instytucje kulturalne też nie ukrywają, że martwi ich, jak kryzys przełoży się na współpracę z firmami.
- Mieliśmy obawy przed renegocjacją umów. Większość rozmów zakończyła się pomyślnie, ale w niektórych przypadkach negocjacje wciąż trwają. Mamy nadzieję, że zakończą się pomyślnie - podkreśla Jerzy Noworol, kierownik działu promocji Filharmonii Narodowej.
Mecenasami strategicznymi Filharmonii były w 2008 roku bank Pekao, Grupa PZU oraz Samsung, ale cała, ubiegłoroczna lista sponsorów liczy jeszcze sześć firm. Ci, którzy zostali, tegoroczne umowy podpisali jednak na takich samych warunkach finansowych co w roku ubiegłym. Budżetów nie zwiększyli też donatorzy warszawskiej Galerii Zachęta, wśród których są m.in. Netia i Leroy Merlin.
- Ale wszyscy sponsorzy jednak z nami zostali - cieszy się Olga Gawerska, rzecznik prasowy Zachęty.
Duże korporacje nie zrezygnują całkowicie ze sponsoringu kultury, z jednej strony dlatego, że kwoty, jakie na to przeznaczają, są znacznie mniejsze niż w przypadku sponsoringu sportowego, a z drugiej - ze względów wizerunkowych. Ale kryzys sprawi, że wielu organizatorów nowych projektów po prostu odejdzie z kwitkiem.
Adam Czarnecki, wiceprezes zarządu ARC Rynek i Opinia, uważa, że instytucje finansowe prawdopodobnie odłożą działania sponsorskie (których efekty są rozłożone w czasie) na rzecz działań np. zwiększających sprzedaż. Ale to może być szansa dla innych.
- Branże, które na kryzysie ucierpią mniej, skorzystają z niższej bariery wejścia na rynek sponsoringu kultury - jak np. branża telekomunikacyjna - dodaje.
KULTURA MNIEJ ATRAKCYJNA NIŻ SPORT
Z badań ARC Rynek i Opinia wynika, że sponsoring kultury jest mniej atrakcyjny dla sponsorów niż sport ze względu na mniejsze zainteresowanie Polaków wydarzeniami kulturalnymi - wynosi ono niespełna 30 proc., z czego osób silnie zainteresowanych kulturą - poniżej 2 proc. Prawdziwych konsumentów kultury i sztuki, jak podaje firma, jest mniej niż osób z wyższym wykształceniem. Natomiast większość naprawdę interesuje się popkulturą i rozrywką. 25 proc. badanych informacje o wydarzeniach kulturalnych czerpie z reklam telewizyjnych, kolejne 23 proc. z programów dotyczących wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych. Co piąty badany dowiaduje się o nich z prasy, a 15 proc. - z internetu. Dlatego największe szanse na pieniądze będą mieli organizatorzy wydarzeń, które zostaną pokazane (lub o których będzie się mówić) w telewizji, gwarantującej największą rozpoznawalność sponsora.