Ubiegłoroczne przychody NG2 wzrosły o 41 proc., do 767,7 mln zł, zaś zysk netto podwoił się i przekroczył 107 mln zł. Podczas wczorajszej konferencji nie dziwił więc doskonały humor Dariusza Miłka.

Odniósł on ogromny sukces, choć – jak sam mówi – to jego marki popsuły (oczywiście rywalom) rynek. Pomysł na sukces był prosty – tania produkcja, głównie w Azji. Buty z tworzywa za kilkadziesiąt złotych, z kolei ze skóry i tak tańsze o nawet 30 proc. niż u konkurencji.

Ma 40 lat i nie ukrywa, że jest pracoholikiem. Z biura wychodzi zwykle o 20. Jak mówi w wywiadach, nie gotuje i nie zwraca zbytniej uwagi, co je. Nie robi mu specjalnie różnicy, czy je w wykwintnej restauracji czy tanim barze. Nie lubi prac domowych i jak twierdzi, nie ma też hobby. Jednak lubi jeździć na rowerze – przez wiele lat uprawiał kolarstwo, a po skończeniu technikum górniczego zarabiał tak na życie. Ścigał się od 13. roku życia, miał na koncie sukcesy i ciężkie kontuzje, wybrał jednak biznes.

więcej w "Rzeczypospolitej"

Reklama