"Większość Koreańczyków z Północy ma bardzo ograniczony dostęp do informacji, więc państwowe media i propaganda mają dużo większy wpływ (na obywateli) niż gdziekolwiek indziej na świecie" - zauważa BBC.

USA na plakatach były tradycyjnie przedstawiane mieszkańcom Korei Północnej jako główny wróg, na którego agresję Korea odpowie pociskami obracającymi w gruzy Stany Zjednoczone czy armią miażdżącą najeźdźcę. Celem umieszczania tych afiszów - jak pisze BBC - "jest wzbudzanie patriotyzmu, budowanie wiary w rządzących oraz dawania poczucia, że zmaganie się z trudami codziennego życia przyczynia się do większej chwały narodu".

Zdaniem Andraya Abrahamiana z australijskiego Griffith University agresywne w wymowie plakaty pojawiają się w miejscach publicznych w Korei Północnej zazwyczaj wówczas, gdy w polityce międzynarodowej sprawy mają się źle. "Sygnalizują obywatelom Korei Północnej trudne czasy i twardszą linię wobec USA. Ściągane są natomiast, gdy napięcia słabną" - mówi ekspert.

Po czasach pełnych gróźb wojny i ataku bronią nuklearną, doszło w tym roku do spotkań na szczycie między przywódcami obu Korei oraz na linii USA-Korea Północna. "Zagraniczni przewodnicy, którzy oprowadzają grupy turystów po tym zamkniętym kraju, w ostatnich miesiącach zauważają, że narracja propagandowa wyraźnie się zmienia - czytamy na portalu BBC - Zamiast na agresywną retorykę teraz kładzie się nacisk na bardziej pozytywne przesłanie, zachwalając np. deklarację z Panmundżomu podpisaną po szczycie międzykoreańskim". Oczywiście nowe plakaty nadal stanowią ewidentną propagandę, ale skupiają się na innych tematach, jak zjednoczenie obu Korei, postęp gospodarczy czy osiągnięcia naukowe.

Reklama

BBC News informuje, że nawet antyamerykańskie pamiątki sprzedawane turystom zaczynają się nieco zmieniać. Chwilowo nie można np. znaleźć pocztówek, plakatów czy znaczków ukazujących północnokoreańskie pociski nadlatujące nad Waszyngton. Za to z kontrolowanej przez władze prasy zniknęły relacje o wrogich poczynaniach Stanów Zjednoczonych.

Portal podkreśla, że skoro wszelkie dwustronne rozmowy z udziałem Korei Północnej są na razie na etapie początkowym, to nie wiadomo, jak długo utrzyma się w tym kraju mniej surowa linia propagandy.