Wbrew wcześniejszym sygnałom pakiet poparła również liberalna FDP, której przedstawiciele ostro krytykowali propozycje rządu Angeli Merkel dotyczące walki z kryzysem gospodarczym, domagając się większych cięć podatkowych.

Wielka koalicja SPD-CDU/CSU nie ma większości w Bundesracie, w którym zasiadają przedstawiciele 16 krajów związkowych. FDP groziła zablokowaniem największego w historii Niemiec planu antykryzysowego.

Podczas piątkowej debaty wicepremier landu Nadrenia Północna- Westfalia Andreas Pinkwart z FDP powiedział, że wprawdzie pakiet nie da - w jego ocenie - niezbędnych impulsów dla pobudzenia konsumpcji i inwestycji, ale należy zrealizować stanowiące trzon planu antykryzysowego inwestycje publiczne w infrastrukturę i szkoły.

W ramach walki z recesją rząd Angeli Merkel planuje również zmniejszenie ciężarów podatkowych poprzez obniżenie pierwszego progu podatkowego z 15 do 14 procent oraz wzrost kwoty wolnej od podatku.

Reklama

Częścią pakietu są również dopłaty do zakupu nowych oszczędnych samochodów; kto w tym roku odda na złom co najmniej dziewięcioletnie auto, może otrzymać 2500 euro premii na zakup nowego. Krok ten ma pomóc przeżywającej kryzys branży motoryzacyjnej w Niemczech.

Wdrożenie działań przewidzianych w pakiecie spowoduje jednak znaczny wzrost deficytu budżetowego - z zakładanych wcześniej 18,3 mld euro do 36,8 mld.

Pierwszy pakiet antykryzysowy, opiewający na 32 mld euro, przyjęto w Niemczech w listopadzie ubiegłego roku. Został uznany za niewystarczający, aby złagodzić skutki kryzysu. Według prognoz rządowych PKB Niemiec skurczy się w tym roku o 2,25 proc.