Jak poinformowała rzeczniczka Michelin Polska Ewa Konopka, firma "wyhamowuje" produkcję, by zapobiec zwolnieniom pracowników.

"W tym czasie pracownicy będą wysyłani na urlopy, szkolenia, ponadto skracany będzie dzienny czas pracy, nastąpi przestój w czasie Świąt Wielkanocnych, a pracownicy z niektórych linii produkcyjnych mogą mieć wolne weekendy" - powiedziała Konopka.

Rzeczniczka nie powiedziała, o ile mniej zarobią pracownicy. "Każdy jest zatrudniony na innych warunkach finansowych"- podkreśliła.

Jan Napierała z Solidarności w Michelin Polska powiedział PAP, że pracownicy stracą finansowo w zależności od tego, w jakim wymiarze godzin pracują.

Reklama

"Ci którzy zarabiali do tej pory 3 tysiące, mogą dostać 1,5 tysiąca. Znam dwóch pracowników zatrudnionych na połowę etatu, którzy dostali na rękę 800-900 złotych wypłaty"- powiedział Napierała.

Krzysztof Rogowski ze związku zawodowego "Chemik" w Michelin dodał, że nadszedł czas, by pomyśleć o zaproponowaniu pracodawcy płatnych przerw postojowych.

"Obecnie, gdy są przerwy postojowe, pracownicy wykorzystują urlopy, ale te przecież kiedyś się skończą" - dodał.

Na 26 lutego zaplanowane są rozmowy związków zawodowych z dyrektorem do spraw personalnych na temat sytuacji finansowej pracowników.

Po raz pierwszy Michelin ograniczył produkcję pod koniec ubiegłego roku. Wstrzymywano wówczas rotacyjnie, na kilka do kilkunastu dni, produkcję na liniach opon do samochodów ciężarowych, osobowych i maszyn rolniczych.

W Michelin Polska pracuje ponad 4 tysiące osób. Zakład w Olsztynie jest największą firmą na Warmii i Mazurach i jednocześnie największym w Polsce producentem opon, a także jedną z największych fabryk grupy Michelin na świecie.