Dołowały także inne indeksy: Nasdaq i S&P, obrazujące ceny akcji mniejszych przedsiębiorstw i "nowej" gospodarki wysokich technologii.

Od chwili osiągnięcia rekordowej wysokości ponad 14.000 punktów przed 16 miesiącami, Dow Jones spadł o ponad 47 procent. Miliony Amerykanów potraciły oszczędności całego życia, ulokowane w funduszach zbiorowych inwestujących na giełdzie.

Bessa jest odbiciem rosnącego pesymizmu co do światowej gospodarki. Ekonomiści przewidują spadki PKB, rosnące bezrobocie i nie są pewni, jak zadziała plan pobudzenia gospodarki podpisany przez prezydenta Baracka Obamę.

Jak pisze piątkowy "Wall Street Journal", zdaniem ekspertów nie widać jeszcze dołka, od którego rynek finansowy miałby się odbić, więc spadek może jeszcze potrwać. Sygnałem, że Dow Jones osiąga najniższy poziom, od którego zaczyna się już wzrost, jest zwykle fala masowej sprzedaży akcji, po której następuje zaraz fala ich zakupów. Tej ostatniej nie widać.

Reklama

W piątek nadeszły kolejne sygnały kryzysu w wielkich korporacjach, jak J.C.Penny, Citigroup Inc. i Bank of America.