Audiobooki, książki czytane przez lektora do słuchania na CD lub w plikach mp3., podbiły już USA, Wielką Brytanię i Niemcy, a teraz zaskarbiają sobie coraz szersze rzesze fanów w Polsce. Wydawcy i dystrybutorzy zaczynają z kolei zarabiać coraz większe pieniądze.

Nie masz czasu albo po prostu nie chce ci się czytać książek - masz alternatywę. To audiobooki, czyli czytane przez lektorów lub aktorów książki sprzedawane na płytach CD lub w formie plików mp3. Na świecie coraz więcej wydawców decyduje się na taką, dodatkową formę dystrybucji książek, a w niektórych krajach słuchanie zamiast czytania staje się już modą. Dla wydawców natomiast — dodatkowym źródłem przychodów. W Polsce zaczyna być podobnie.

Klientów przybywa, konkurencja rośnie

- Sprzedajemy audiobooki od końca 2007 roku. Ten biznes jest już rentowny – podkreśla Bartłomiej Roszkowski, prezes spółki NetPress Digital, właściciela internetowego sklepu z cyfrowymi audiobookami, e-książkami i e-gazetami Nexto.pl, którego udziałowcem jest fundusz inwestycyjny MCI Management.

Oferta Nexto.pl nie jest na rynku jedyna. Audiobooki oferuje tak naprawdę kilkaset, najczęściej niewielkich, e- sklepów, ale najbardziej znane to także Audioteka.pl, w której większość udziałów ma notowana na giełdzie spółka K2, a także Dosłuchania.pl czy Audiobook.pl. Część e-sklepów oferuje zarówno czytane książki na krążkach CD, jak i w postaci plików mp3. Niektóre skupiły się już jednak tylko na ofercie mp3., bo jest tańsza w produkcji i dystrybucji. W tradycyjnych sieci sprzedaży - takich jak choćby Empik, czy Merlin.pl - wciąż dominują audiobooki na płytach CD. Na tym rynku zaistnieć próbują też wydawcy prasy - np. G+J Polska czy Agora.

Reklama

Zarówno sklepy internetowe, jak i duże sieci oferuje m.in. książki edukacyjne, obyczajowe, biznesowe, literaturę faktu i reportaże. Można wśród nich znaleźć m.in. Opowiadania Marka Hłaski, Dżumę w Breslau Marka Krajewskiego, czy – należące do klasyki – takie dzieła jak Morderstwo na Rue Morgue Edgada Allana Poe i Przygody Sherlocka Holmesa Arthura Conana Doyle’a. Ceny wahają się od 10 do 40 zł za książkę w pliku mp3. Wydawcy próbują kusić klientów, zatrudniając do czytania książek znanych aktorów — swoich głosów użyczyli już np. Jerzy Stuhr, Zbigniew Zapasiewicz, Jan Englert czy Krzysztof Globisz. Oferta większości sklepów jest jednak bardzo podobna. — To efekt tego, że liczba książek dostępna w formie audiobooków w Polsce w porównaniu do wielu krajów zachodnich jest wciąż niewielka, siega może 700 tytułów. Stale jednak rośnie — dodaje Marcin Beme, członek rady nadzorczej spółki MDPL, do której należy serwis Audioteka.pl.

Gonimy Europę, powoli

W Niemczech, największym rynku w Europie, dostępne jest 17 tys. audiobooków, a co roku ich liczba zwiększa się średnio o kolejne 8 tys. tytułów. W Wielkiej Brytanii rocznie sprzedaje się z kolei 5 mln egzemplarzy audioksiążek. To efekt ogromnego zainteresowania, wręcz mody na audiobooki. W Niemczech ponad 30 proc. społeczeństwa sucha audioksiążek często, a ponad 40 proc. - raz na jakiś czas. W USA z kolei fanem audiobooków jest około 25 proc. Amerykanów. To przekłada się na spore pieniądze. Nasi zachodni sąsiedzi wydają rocznie na książki do słuchania aż 200 mln euro rocznie. Brytyjczycy — 70 mln funtów. W USA z kolei — aż 1 mld dol. Tam absolutnym liderem rynku jest sklep internetowy Audible.com, należący do giganta e—handlu Amazon.com. Przychody serwisu przekraczają już 110 mln dol. Przedstawiciele branży w Polsce najpierw chcieliby dogonić Niemcy. - Sytuacja na rynku niemieckim, to docelowy model rynku w Polsce. Bardzo w to wierzę - podkreśla Bartłomiej Roszkowski.

Na razie jest sporo do nadrobienia. Wartość polskiego rynku to na razie około 1 proc. wartości rynku niemieckiego. Firmy z branży szacują, że obecnie Polacy wydają rocznie na audiobooki 6,5 mln zł. - Ale stale zwiększają zakupy. Szacunki mówią, że w 2010 roku może to być już 40 mln zł - dodaje Marcin Beme.

Wszystko jest możliwe, pod warunkiem że utrzyma się tempo, w jakim poszerza się oferta audiobooków na polskim rynku oraz dynamika sprzedaży niektórych dystrybutorów. W roku 2003 oferta tytułów do słuchania liczyła zaledwie 60 pozycji, trzy lata później poszerzyła się do 600, a w roku ub. przekroczyła 700 tytułów. Wraz z coraz większym zainteresowaniem, rośnie też średni nakład - pięć lat temu liczył około 500 sztuk, podczas gdy w roku 2007 wynosił już 3 tys. W dużych sklepach - takie jak Empik czy Merlin - sprzedaż rosła w ub. roku nawet o 50 proc., w internetowych- choćby Dosłuchania.pl - nawet o 70 proc. - Od 6 listopada do końca stycznia z naszego serwisu klienci pobrali sporo ponad 7 tys. audiobooków. Szacunki mówią, że w tym roku w Polsce klienci kupić mogą od 30 do nawet 50 tys. audiobooków - mówi Marcin Beme.

E-sklepy z audiobookami wierzą, że z każdym kolejnym rokiem ich przychody będą rosnąć, bo coraz większa, a przede wszystkich coraz zamożniejsza, będzie też grupa odbiorców audiobooków. Dziś najczęściej kupują je osoby między do 30 roku życia. W Audioteka.pl klient każdorazowo pobiera 2—3 tytułu i bardzo często wraca do sklepu. Marcin Beme podkreśla, że klienci pochodzą z całego kraju, choć z lekką przewagą Warszawy i Katowic. - Jedna trzecia naszych klientów słucha audioksiążek w samochodach, drugie tyle na odtwarzaczach przenośnych. Mniejszość robi to w domu, np. z komputera. Audiobooki to produkt dla wymagających klientów, głównie ambitnych, zamożnych, lubiących się wyróżniać i nie lubiących tracić czasu — dodaje.

Polscy wydawcy podpatrują zachodnich

Przedstawiciele internetowych sklepów z audioksiążkami są przekonani, że rynek będzie rósł, bo polscy wydawcy biorą przykład ze swoich zachodnich odpowiedników i też inwestują w tej formę dystrybucji. Coraz częściej wykorzystują audiobooki do promocji, decydując się na równoczesną premierę wydania papierowego i książki audio. - Takie premiery to na zachodzie niamal reguła. Polscy wydawcy zaczynają ją stosować. Tak było m.in. w przypadku ostatniej części przygów Harry’ego Pottera oraz najnowszej książki Jerzego Pilcha Marsz Polonia - mówi Marcin Beme.

Niektórzy wydawcy postanowili poważniej zaistnieć na tym rynku, tworząc nawet osobne spółki, które zajmą się produkcją audioksiążęk. Postapiło tak na przykład wydawnictwo WAB, powołując spółkę Biblioteka Akustyczna. W przypadku książki Jerzego Pilcha, wydawca zdecydował się na równoczesną premierę z audioksiążką, ale tylko pliku mp3 do ściągnięcia z internetu, rezygnując z droższej w wyprodukowaniu oferty książki na CD. Ich śladem pójdą pewnie kolejni wydawcy. - Jeszcze w rok temu musieliśmy sami dzwonić i przekonywać wydawców do audiobooków, dziś jest odwrotnie — to wydawcy często dzwonią i pytają o możliwość nagrania audioksiążek i wprowadzenia ich do sprzedaży. Także zagraniczni agenci, z którymi mamy kontakt, mówią, że polscy wydawcy coraz częściej chcą podpisywać z nimi osobne umowy na licencje audiobooków - podkreśla Marcin Beme. Bartłomiej Roszkowski z Nexto.pl dodaje, że jeszcze rok temu trudno było przekonać wydawców do idei audiobooka: - Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Szacuję, że ponad 60 proc. wydawców już wydawaje audiobooki, a wśród nich jest wielu graczy z czołówki rynku - dodaje Bartłomiej Roszkowski.

Prawo hamuje rynek

Rynek mógłby pewnie rosnąć szybciej, gdyby dostępna na rynku oferta tytułów była znacznie szersza. Pozyskanie jednak do sprzedaży wielu polskich utworów, szczególnie starszych, wcale nie jest proste. - Ręce wiąże nam w wielu przypadkach prawo - dodaje Bartłomiej Roszkowski.

Za przykład podaje choćby zbiory Polskiego Związku Niewidomych. Dla jego członków w latach 50. XX wieku zaczęto nagrywać czytane książki. Gdyby udało się pozyskać te tytułu do sprzedaży, oferta rynkowa poszerzyłaby się ogromnie.- Zbiory te liczą bowiem blisko 5 tys. tytułów. Nie można z nich jednak skorzystać ze względu na nieuregulowaną kwestię praw autorskich. Część ich właścicieli nie żyje, więc trzeba by skontaktować się ze spadkobiercami. Przy tak dużej liczbie utworów, koszty takiego przedsięwzięcia mogłyby być znacznie większe niż potencjalne przychody - podkreśla.