Aż o 7 proc. zmniejszyła się w I kw. w porównaniu z tym samym okresem 2017 r. kwota, jaką w naszych sklepach, na bazarach, w restauracjach, hotelach i różnych punktach usługowych zostawili mieszkańcy Ukrainy – wynika z danych GUS. Ten spadek to głównie efekt gwałtownego kurczenia się handlu w małym ruchu granicznym.
W ramach handlu w małym ruchu granicznym Ukraińcy mieszkający do 30 km od granicy mogą odwiedzać nasz kraj bez wiz. Korzystają z tego masowo. Od 1 stycznia zmieniło się jednak prawo i osoby, które przebywały w Polsce mniej niż 24 godziny, mogą wwieźć bez cła towary warte zaledwie do 50 euro. Wcześniej było to do 500 euro.
W ten sposób Ukraina postanowiła zlikwidować biznes handlarzy wahadłowych, czyli mrówek. I jak się okazuje, nowe prawo jest dość skuteczne. Liczba odpraw cudzoziemców w ramach małego ruchu granicznego zmniejszyła się bowiem na granicy z Ukrainą aż o 39 proc., a wartość zakupów sąsiadów skurczyła się o niemal 31 proc., do 502,1 mln zł.
Według GUS w I kw. wszyscy cudzoziemcy wydali w naszym kraju 9,5 mld zł – o 1,8 proc. więcej niż przed rokiem. ©℗