W latach 2000-2016 Chiny na dyplomację finansową wydały ponad 48 mld dol. w regionie Azji i Pacyfiku. Pieniądze przeznaczono dla państw, które konsumowały chińskie produkty i wspierały politykę zagraniczną Pekinu – wynika z nowych ustaleń amerykańskiego laboratorium danych AidData.

Lwią część chińskiej dyplomacji finansowej stanowiły wydatki na inwestycje w infrastrukturę – pochłonęły aż 45,8 mld dol. Kolejne pozycje to: wsparcie budżetowe, które kosztowało 613 mln dol., pomoc humanitarna, na którą przeznaczono 273 mln dol. i zmniejszanie zadłużenia, które pochłonęło 90 mln dol.

Wśród największych odbiorców chińskich pieniędzy zalazły się: Malezja (13,4 mld dol., Kambodża (9,1 mld dol.), Indonezja (9 mld dol.), Laos (4,7 mld dol.) oraz Wietnam (3,7 mld dol.). Z Kolei Japonia, Korea Południowa, Australia oraz Singapur nie przyjęły żadnych pieniędzy.

Cel finansowania jest jasny: to nagrodzenie tych krajów, które importują więcej chińskich produktów, otwierają rynki dla chińskich firm, zapewniają surowce Państwu Środka, wspierają morską obecność wojskową i roszczenia terytorialne Pekinu, a także bronią chińskiej polityki zagranicznej w ramach ONZ oraz na innych forach międzynarodowych – uważają autorzy raportu.

Chińskie inwestycje przynoszą zazwyczaj dobre efekty, zostawiając po sobie pozytywny wizerunek Państwa Środka – uważa Samanta Custer z AidData. Cześć liderów państw Azji Południowo-Wschodniej uważa Pekin za wartościowe źródło kapitału, inni z kolei mają świadomość rosnących wpływów Pekinu.

Reklama

Z kolei tym, co pogarsza wizerunek Chin, są np. spory terytorialne na Morzu Południowochińskim, przekonanie, że Pekin nie zawsze wywiązuje się ze swoich infrastrukturalnych obietnic czy widmo zadłużenia względem Państwa Środka.

W obliczu istnienia tych wizerunkowych zagrożeń, Pekin wkłada wiele wysiłku w to, aby zaprezentować alternatywną narrację, wg. której Chiny to „przyjazny, interesujący i wiarygodny sąsiad” – uważają autorzy raportu.

Aby zrealizować ten cel, Państwo Środka korzysta z innych niż finansowe narzędzi dyplomatycznych. W latach 2000-2018 liczba partnerstw chińskich miast z innymi miastami w Azji wzrosła o 115 proc., a Pekin otworzył ponad 500 Instytutów Konfucjusza.

Wśród państw, które w największym stopniu stały się obiektem tego typu dyplomacji publicznej, znalazły się Japonia, Korea Południowa oraz Australia, czyli kraje, które nie otrzymywały od Chin żadnego wsparcia finansowego.

>>> Czytaj też: Autorytarny kapitalizm lepszy niż amerykańska demokracja? Tak Chiny walczą o dyskurs [CZĘŚĆ 2: IDEOLOGIA]