Minister ds. imigracji Phil Woolas powiedział, że liczba podań z ośmiu krajów wschodnioeuropejskich spadła prawie o połowę, do najniższego poziomu od czasu, gdy te kraje wstąpiły do Unii Europejskiej w 2004 roku.

Jak sprecyzowano, w ciągu ostatnich trzech miesięcy 2008 roku liczba podań wynosiła 29 000. W tym samym okresie w roku 2007 wpłynęło 53 000 aplikacji.

Woolas określił spadek jako wręcz "dramatyczny". "Rząd robi wszystko dla zagwarantowania, że imigranci pracują dla brytyjskiego rynku pracy i całego kraju" - oświadczył. Jednocześnie zapewnił Brytyjczyków o pierwszeństwie w zdobywaniu posady.

Minister ds. imigracji tłumaczył, że zmniejszenie liczby przyjeżdżających do W. Brytanii wiąże się z surowszymi przepisami imigracyjnymi i innymi czynnikami światowej gospodarki, w tym masowymi unijnymi inwestycjami budowlanymi w Polsce.

Reklama

"Mamy tam do czynienia z olbrzymią przebudową", częściowo związaną z sytuacją gospodarczą, a częściowo ze zmieniającym się kursem funta wobec złotego i innych walut - powiedział Woolas w rozmowie z BBC.

Związki zawodowe w Wielkiej Brytanii, która boryka się z recesją i bezrobociem, oskarżają rząd o to, że nie wspiera brytyjskich pracowników w obliczu rywalizacji z imigrantami.

Premier Gordon Brown jest zdania, że pracownicy z zagranicy wnieśli ogromny wkład do brytyjskiej gospodarki, i nie chce wprowadzać ograniczeń wobec imigrantów.