Wczorajsza udana obrona wsparć, jakie w poprzednim tygodniu na wykresach dziennych wyznaczyły indeksy WIG20 i WIG, w połączeniu z silnymi wzrostami na Wall Street, przełoży się dziś rano na przewagę kupującym. Wtorkowa zwyżka indeksu S&P500 o 4 proc. do 773,14 pkt., oznacza nie tylko zwrot z poziomu listopadowych minimów, ale może nawet być elementem zmiany średnioterminowego trendu (póki co to tylko korekta).

Stronę popytową dodatkowo do działania będzie mobilizować, oczekiwane odbicie na czołowych europejskich parkietach. Natomiast niejednoznaczne rozstrzygnięcie dnia na azjatyckich parkietach oraz obserwowane rano minusy na kontraktach terminowych na główne amerykańskie indeksy, nie pozwolą na wybuch euforii na otwarciu notowań w Warszawie.

Impulsem do wczorajszego zwrotu na Wall Street była wypowiedź szefa Fed, zmniejszająca rynkowe obawy przed nacjonalizacją amerykańskich banków. Wobec braku istotnych publikacji makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych w dniu dzisiejszym, wczorajsze wystąpienie Bena Bernanke powinno w dalszym ciągu kształtować nastroje na giełdach w Europie i USA, a więc pośrednio również w Polsce.

Wydarzeniem dzisiejszego dnia w Polsce będzie decyzja Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych. O ile jeszcze na początku lutego, rynkowa większość wskazywała na obniżkę stóp o 50 punktów bazowych do 3,75 proc., jako najbardziej prawdopodobne posunięcie, to w ostatnich dniach lekką przewagę uzyskali zwolennicy cięcia o 25 punktów. Wskazują oni, że pomimo ostatnich nienajlepszych informacji płynących z polskiej gospodarki (spadek produkcji przemysłowej w styczniu o 14,9 proc., czy wzrost stopy bezrobocia o 1 proc. do 10,5 proc.), Rada podejmie ostrożną decyzję w obawie o dalszą przecenę złotego.

Obniżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych nie będzie mieć wpływu na rynek akcji. Większe cięcie, przy założeniu że wpisze się ono w trwającą od rana poprawę nastrojów na warszawskiej giełdzie, może lekko poprawić humory inwestorom.

Reklama