Notowania amerykańskiego indeksu S&P500 na pierwszych dwóch sesjach tygodnia wyglądają jak szeroka litera U, gdzie zakończenie poniedziałku i otwarcie we wtorek są na dole, a wtorkowa sesja jest niemal lustrzanym odbiciem poniedziałkowej. Co najważniejsze ten punkt minimum to jednocześnie minimum indeksu z jesieni zeszłego roku. W obronie wsparcia i późniejszych wzrostach pomógł szef Fed. Bernanke w swoim wystąpieniu zapewnił, iż intencją władz nie jest nacjonalizacja banków i będzie ona stosowana jedynie jako ostateczne rozwiązanie.

Szef Fed widziałby współpracę z bankami na zasadzie partnerstwo publiczno-prywatnego, w którym z czasem państwo pozbyłoby się swoich udziałów. Bernanke uznał, iż całkowite przejęcie banków przez państwo mogłoby przyczynić się do obniżenia ich wartości rynkowej. Kolejne wystąpienie szefa Fed dziś o godzinie 16.00.Publikowane wczoraj dane makroekonomiczne nie rozpieszczały.

Wskaźnik nastrojów Conference Board okazał się niższy od oczekiwań, podobnie było ze wskaźnikiem Ifo (odpowiednio 25 wobec 37 pkt. i 82,6 wobec 83,2 pkt.), spadek cen domów w USA był większy, zaś sprzedaż detaliczna w Polsce niższa od oczekiwań (1,3% r/r). Dziś w USA dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym za styczeń. Po niespodziewanym wzroście w grudniu, rynek oczekuje wzrostu o 0,2% m/m. Wcześniej w Wielkiej Brytanii drugi szacunek PKB za czwarty kwartał. Oczekuje się spadku o 1,6% w ujęciu kwartalnym.

W Polsce RPP podejmie decyzję odnośnie stóp procentowych. Po dwóch obniżkach o 75 bp tym razem cięcie będzie niemal na pewno mniejsze. Po pierwsze dlatego, że początkowe ciecia miały w dużym stopniu wpłynąć na oczekiwania i Rada nie planowała całego cyklu takimi krokami. Po drugie, część członków Rady przestraszyła się gwałtownie tracącego na wartości złotego – pojawiły się nawet głosy, iż obniżki należałoby wstrzymać.

Reklama

Naszym zdaniem, jednak poziom stóp ma drugorzędne znaczenie dla ruchów na rynku walutowym w obecnym okresie i po wypowiedziach niektórych członków można odnieść wrażenie, że taki pogląd dominuje też w Radzie. Stąd skupiłaby się ona na perspektywach wzrostu i inflacji. Oczekujemy obniżki o 50 bp.