Oficjalna Saudyjska Agencja Prasowa (SPA) w opublikowanym w sobotę komunikacie nie potwierdziła wcześniejszego oświadczenia prezydenta USA Donalda Trumpa, że król Arabii Saudyjskiej zgodził się na zwiększenie wydobycia ropy.

SPA potwierdziła jedynie, że Król Salman rozmawiał telefonicznie z Donaldem Trumpem oraz, że podczas rozmowy obaj przywódcy "podkreślili potrzebę utrzymania stabilności rynków ropy naftowej i wzrostu światowej gospodarki".

W komunikacie wspomniano jedynie ogólnikowo, że porozumiano się, iż kraje produkujące ropę będą musiały "uzupełnić jakiekolwiek potencjalne niedobory".

Trump wcześniej napisał na Twitterze, że podczas rozmowy król Salman zgodził się na zwiększenie wydobycia "może o 2 mln baryłek" w celu przywrócenie stabilności na rynkach po zmniejszeniu produkcji w Iranie i Wenezueli.

Amerykański przywódca nie podał, jakiego okresu miałby dotyczyć ewentualny wzrost produkcji. W swoim tweecie ponownie zaznaczył za to, że ceny ropy są zbyt wysokie.

Reklama

We wtorek Biały Dom poinformował, że będzie chciał całkowicie zablokować eksport ropy naftowej z Iranu. W ten sposób Amerykanie chcą odciąć to państwo od podstawowego źródła dochodów z eksportu. Z powodu amerykańskich restrykcji wydobycie ropy w Iranie, który jest trzecim największym producentem w OPEC, może spaść do końca 2018 roku nawet o jedną trzecią.

Potencjalną lukę w dostawach ropy może powiększyć dramatyczny spadek wydobycia tego strategicznego surowca w ogarniętej chaosem i przeżywającej dramatyczny kryzys gospodarczy, a także polityczny, Wenezueli.

Wysokie ceny ropy, a więc droga benzyna, zagrażają pozytywnym trendom w amerykańskiej gospodarce. Mogą też zaszkodzić Republikanom w listopadowych wyborach do Kongresu w USA.

Ceny ropy rosną. OPEC zdecydował o podwyższeniu dostaw, ale na rynkach panuje niepewność