Niemal 100 tys. osiągnęła 18 lutego liczba otwartych pozycji (LOP) w wygasającej 20 marca serii kontraktów terminowych na WIG20. Na ostatnich sesjach LOP utrzymywała się w okolicach 95-96 tys. To poziom zbliżony do notowanego pod koniec listopada. Wtedy chodziło o grudniową serię kontraktów na WIG20. Kilka dni przed jej wygaśnięciem Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) zdecydowała się ostrzec rynek przed ryzykiem dużej podaży akcji spółek z WIG20 w ostatniej godzinie notowań w dniu wygasania tej serii kontraktów. Powodem była duża koncentracja krótkich pozycji w ręku jednego zagranicznego inwestora finansowego. Na pięć dni przed jej wygaśnięciem należało do niego 39,53 proc. otwartych pozycji. W przypadku marcowej serii kontraktów Komisja nie widzi na razie takiego zagrożenia.
- Urząd KNF na bieżąco zbiera dane o koncentracji na rynku kontraktów terminowych na WIG20. Stale monitorujemy rynek i obecnie nie występuje taka sytuacja jak w grudniu. Jeśli w miarę zbliżania się terminu wygaśnięcia marcowej serii kontraktów koncentracja pozycji będzie się zwiększać, to nie jest wykluczone, że podejmiemy działania analogiczne do grudniowych - mówi forsalowi.pl Łukasz Dajnowicz z KNF.
Analitycy ostrzegają, że nawet jeśli na marcowej serii nie będzie dominował jeden gracz, inwestorzy i tak muszą być gotowi na duże wahania WIG20 wraz ze zbliżaniem dnia wygasania kontraktów.
- Duża liczba otwartych pozycji wskazuje, że może dojść do przepychanek między kupującymi i sprzedającymi - mówi Mirosław Saj z BM DnB Nord.
Reklama
Zapowiedź KNF o gotowości ostrzeżenia inwestorów dobrze oceniają specjaliści z rynku kapitałowego.
- Uważam, że w przypadku dużej koncentracji pozycji - krótkich czy długich - po którejś ze stron do inwestorów powinna trafić taka informacja. Spodziewam się jednak, że problem, jaki pojawił się na rynku kontraktów, zostanie rozwiązany systemowo - mówi Marek Pokrywka z DM BOŚ.
Wskazuje, że działający prawidłowo rynek powinien być zdywersyfikowany i żadna z instytucji nie powinna na nim dominować, a nadmiernej koncentracji może zapobiec określenie poziomu, który wyznaczałby znaczącą pozycję na rynku kontraktów. Gdyby ktokolwiek go osiągnął, informacja o przekroczeniu ustalonego udziału procentowego w rynku oraz o liczbie inwestorów, którzy próg przekroczyli, powinna być podawana po sesji giełdowej.
- Nie sądzę, aby w takiej sytuacji ktoś decydował się na budowanie wielkich pozycji na kontraktach terminowych - dodaje.
W tym kierunku idą działania KNF, która zamiast jednorazowych reakcji chce wprowadzić rozwiązanie bardziej kompleksowe.
- Mogłoby to być stałe publikowanie przez GPW lub KDPW informacji o koncentracji, np. podawanie do publicznej wiadomości liczby inwestorów, którzy po obu stronach rynku dysponują więcej niż 20 proc. LOP-ów. Taka informacja byłaby cenna dla inwestorów. Współpraca z GPW jest dobra. Kluczowe jest przekonanie do tego rozwiązania Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych - mówi Łukasz Dajnowicz.