- Będziemy walczyć jak pod Stalingradem - zapowiadał w grudniu 2008 szef doradców ukraińskiego banku centralnego (NBU) Walerij Łytwycki. Na razie jednak NBU i rząd przegrywają bitwę o stabilizację gospodarki.

Od początku kryzysu NBU desperacko próbował bronić kursu hrywny. Wydał na to 13 mld dol. Rezerwy walutowe kraju stopniały z 38 mld dol. do 28 mld dol. Od grudnia udało mu się utrzymywać kurs ukraińskiej waluty na poziomie 8-8,5 hrywny za dolara - niemal codziennie bank kupował ją za 50-100 mln dol. Ale to nie wystarczyło. We wtorek za dolara płacono w kantorach ponad 9 hrywien, w środę - 9,6 hrywny. Ukraińscy ekonomiści są zgodni - to efekt tego, że MFW nie wypłacił Kijowowi prawie 2 mld dol. drugiej transzy kredytu.

więcej w "Gazecie Wyborczej"